niedziela, 2 października 2011

Zaniedbałam ogromnie tego bloga.Nie oznacza to jednak, że zapomniałam, codzienny przegląd był robiony, na bieżąco jestem z Waszymi pracami.Samą mnie jednak ogarnęła jakaś niemoc twórczo-pisarska.
Przez te 2 miesiące działo sie robótkowo. Jednak jak to u mnie najczęściej więcej prucia niż konstruktywnego tworzenia.
Udało mi się jednak dość szybko zrobić bieżnik-szarfę .Poprosiła mnie o to koleżanka, której dość gwałtownie zaczęło "walić się" w życiu wszystko.No to chociaż troszkę niech ma dziewczyna pocieszenia.Robiło się miło, przyjemnie, jak na mnie dość szybko

nitka to chyba beżowa Maxi.Wydziergałam 100g i troszkę nitki.Wymiary to 154x33 cm.Efekt końcowy podoba mi się i powstanie jeszcze jeden taki w przyszłości dla mnie.
Zdjęcia zrobione w ostatniej chwili.Kiedy już miałam spakowane do wyniesienia z domu w ostatniej chwili przypomniałam sobie, że nie udokumentowałam tej pracy na zdjęciach.
Obecnie w dzierganiu mały powrót do drutów.
Pod wpływem buszowania po blogach zaczęły mi sie podobać wszelkiej "maści" szale, chusty.Rzeczy dla mnie jak na razie chyba nie osiągalne bo za czorta nie mogę rozszyfrować darmowych wzorów z najbardziej popularnej witryny.Jednak na jednym z blogów znalazłam pięknie, prosto rozpisany wzór Summita.I jak kiedyś za bardzo mi się nie podobał tak teraz pokusiłąm sie i powstaje raczej ozdobnik niż rzecz do grzania dla mojej córci.Miał być na wczoraj skończony.Jednak nie udało się, zostało około 20cm do skończenia.Obecnie ma wymiar 145 cm, i zaczęłam następne 100g nitki.Druty to KP 2,5 nitka to cienka bawełna zakupiona przez dziecko w e-dziewiarce<staje się ich stałą klientką:)>
Fotka robocza, jeszcze w trakcie dziergania.Nitka przyjemna, melanż ciepły, fajnie się "drutuje.Chcę skończyć  tym tygodniu.
To jednak nie wszystko .
Chyli się wreszcie ku końcowi rozpoczęty w maju obrusik dla Mamy<miał być na Dzień Matki>Jednak dawno nie robiło mi się niczego tak ciężko.Prułam 4 razy.W końcowym efekcie zmieniłam wzór i zostało mi już tylko 17 rzędów<jedno okrążenie około50 minut>.Też mam ambitny plan skończyć do końca tygodnia ale nie nie wiem czy sie uda.Roboczo wygląda tak:
Nitka to Kord Ariadny<coś mnie prześladuje ostatnio ta nić>kolor maślany.Wizualnie wygląda ładnie ale w dzierganiu nie jest za ciekawa.Sprężynuje, zwija się i w efekcie końcowym nie zawsze udaje się zrobić równe oczka.
Kiedy dziergałąm kiedyś na dyżurze nocnym kolorek spodobał się koleżance i zamówiła sobie również okrągły obrus<o zgrozo z tej samej nitki> Oczywiście musiałam wypróbować wybrany wzór i jak na razie mam tyle:
Ten twór zamierzam skończyć do konca października bo już czeka na wykonanie dość spory obrusik dla koleżanki na Barbary<fajnie dostawać takie prezenty:)>
A lacrimowa firanka dalej w odwodzie, buuuuu