czwartek, 28 czerwca 2012

Wróciłam:):):)

"Po ciężkim, krwawym trudzie" wracam.Skończone, zbindowane, wypalone,jutro powiozę w uczelniane progi.I tak sobie siedząc dziś z zupełnym luzem psychicznym zastanawiam się dlaczego tak kretyńsko to przedłużałam.Dobiłam siebie i najbliższych.Zupełne "finito" jesienią.To już mi nie przeszkadza.Najważniejsze, że wreszcie z p.promotor doszłyśmy do wspólnego porozumienia.
Teraz jednak wracam do szydełka.Od miesiąca nie miałam robótki w ręku i już tęsknie.Mam w opracowaniu 2 najważniejsze projekty i od nich zacznę.Zdjęć dziś niet bo aparatu w domu brak.W przyszłym tygodniu wróci studentka(mam taką cichą nadzieję) i wtedy coś wkleję(nie robiłam tego w obecnym wcieleniu bloggera i nie wiem czy się uda).
Ale sobie dziś pobuszowałam po Waszych blogach, było co oglądać.....

piątek, 15 czerwca 2012

Jestem, jestem

Jestem, jestem.Jeszcze 2 tygodnie i wrócę ze spokojem ducha (chyba).Czasami zajrzę na Wasze blogi, pozostawię ślad po sobie ale muszę się porządnie kontrolować aby nie spędzać za wiele czasu.Tęsknię.....
Robótkowo lekki marazm.Niestety i na tym polu potrzebny mi szlaban.Prezentowany zaczątek filetowego obrusa został spruty gdyż doszłam do wnioski, że za dużo mam rozpoczętych robótek i nitka wróciła do pierwotnego założenia czyli zaczętego "baśkowego" obrusa.Jednak wzór leży na początku stosiku"do zrobienia", wrócę do niego ale chyba jednak w białym kolorku i cieńszą niteczką.Wyjełam również z zasobów szuflady lacrimową firankę, którą mam ambicje skończyć tego lata.Pisałam o niej w ubiegłym roku latem.Im więcej mam tym bardziej jeszcze mi się podoba.Niestety jednak od tygodnia nie miała szydełka w ręku i to boli, oj jak boli:):):)
Znowu uciekam i pozdrawiam wszystkich tych, którzy pomimo mojego zastoju tu zaglądają.
Witam również nowych obserwatorów,cieszą swoją bytnością.