środa, 9 lutego 2011

Miałam wczoraj wkleić zdjęcia sweterka, który chyli się ku wykończeniu.Wczoraj nie miałam czasu, za to dziś kurcgalopkiem to czynię:)
Potomkini pozwoliła nawet zrobić sobie kilka zdjęć, oczywiście trzeba było użyć topora.W ten sposób szybko nauczę się wklejać obrobione zdjęcia.
Nie jestem zadowolona z tego dzieła. Druty nie należą do moich ulubionych robótek.Dwukrotnie prułam <zszyte już elementy>.Kupując tę włóczkę sądziłyśmy, że z takiego melanżu uzyskamy ciapki a nie paski.Potomkini po wędrówce po sklepach<listopad> i obejrzeniu jakości oferowanych tam swetrów i cen za nie zażyczyła sobie od matki golf.A matka od kilku lat nie miała drutów w rękach, Swetry nie są moją mocna strona.I nie pisze tego aby się krygować tylko zawsze widzę jakiś mankament w tym moim dzierganiu.Jednak jak się powiedziało A i kupiło wełnę to trzeba było powiedzieć B i zrobić to co się obiecało.Pozostał sam golf.I tu spodziewam się następnych schodów, gdyż nigdy ale to nigdy nie robiłam golfów.Swetrów było wiele ale zawsze takie pod szyjkę:)
Nic, zabieram się za nabieranie oczek.Ciekawe ile dni mi zajmie to wykańczanie:):):)