wtorek, 22 lutego 2011

brrrrrrr, jak zimno.Dziś w nocy przymroziło u mnie -15. I oczywiście kobieta dojrzała, doświadczona, matka rodzinie pojechała wczoraj do pracy bez ciepłych rajstop i czapki.Nie dość, że tego rozumu mało to jeszcze tę końcówkę co mi pozostała z lekka przymroziło. Powrót do domu był doskonały:)|:):)
Samochody mężowi nie odpaliły.Przyszło mi wracać środkami zewnętrznymi.Po zasiedzeniu w autobusie i przejechaniu  500m autobus się zbuntował, coś tam postrzelało i stanęło na środku drogi.To się nazywa mieć szczęście:)|:):)