poniedziałek, 8 grudnia 2014

Jestem.
Zgodnie z tradycją okres przedświąteczny to, poza dziergadłami ,czas ogromnego wymiatania kurzu z kątów.W związku z powyższym trzeba i tu omieść pajęczyny.
Czemu mnie nie było? Ot, życie.... Zaglądałam jednak systematycznie do Was i czasami zostawiałam komentarz.
W okresie tym sporo powstało drobiazgów szydełkowo-drucianych.Jednak nie wszystkie zostały sfotografowane.
Latem wreszcie po wielu latach został zakupiony do mojego domu porządny stół(tak cięzki, że 2 osoby ledwo go przestawiają). I powstał problem-co na nim położyć."Szewc bez butów chodzi"
Dokładnie od 1 sierpnia do 20 pażdziernika powstał taki sobie słodziak:



Wymiary: 210cm x 130 cm, nitka to Altun Basak Maxi w ilości 11 kłębków,kolor krem, szydełko tulip 1,1.Wzór znaleziony w sieci.
Dziergało się bardzo przyjemnie, wzór dość prosty , Nie obyło się jednak bez prucia.Było i to kilka razy w dość dużej ilości rzędów jednocześnie. I szczerze muszę napisać, że jak dziergam wiele lat to jest to pierwszy mój skończony filet.Nie wiem dlaczego ale do tej pory najczęściej dziergałam z elementów.Filetem nie nazywam okrągłych obrusów.
Mógłby być troszeczkę szerszy ale niestety ten wzór można poszerzać tylko elementami a wtedy, jak widać, byłby za szeroki.Spełnia moje oczekiwania, jestem zadowolona i szykuję sie do następnego.Tym razem w kolorze bieli i już z elementów.
To jest to co misie lubią najbardziej- obrusy.Mogę je dziergać namiętnie.Nie uzyskuję takiego zadowolenia z małych form jak właśnie z dużych , pomimo, że dzierga się je długo dłużej.

Na koniec Semele, moja pierwsza.
Przymierzałam sie do niej od kilku lat.Nie wiedziaąłm jak rozgryżć,jak zacząć od tego jednego listka bo forma baktusa sama w sobie jest prosta .Ale te ażury....Dobra dusza z grupy na Fb -dzięki jeszcze raz Irenko- podpowiedziała i mam swoją.Tzn nie ja, tylko córka .Następna będzie dla mnie.
Rozmiarowo prezentuje się: 192 cm x 45cm,nitka Baby Alpaka Drops,ostało się troszkę dziecku ze swetra, to matka wykorzystała. Bardzo milusia w dzierganiu:):):)Druty 3,5 KP, wzór zakupiony legalnie na Raverly pomimo krążącego bezpłatnego.Sądziłam, że z oryginału będzie bardziej czytelnie, nie było bo pirat i oryginał to to samo:):):)
Obecnie na drutach szalisko dla mnie ale to już w następnym wpisie.










poniedziałek, 9 czerwca 2014

Chyba już w zwyczaj wejdzie wstawianie tu jednego posta w miesiącu.Już nie walczę, godzę się z takim stanem rzeczy:):):)
Od maja powstała wspomniana na zakończenie entrelakowa francuzowa chusta w odcieniach brązów i zieleni.Nie udało sie jednak uchwycić kolorów zieleni, tu wyglądają stalowo.

Zużycie niteczki jak w poprzednim entrelaku około 300 g, druty jednak lekko grubsze bo 5 KP.
jest fajna, milusia .
Znacie to uczucie, że jak czasami coś się zobaczy to trzeba spróbowac bo inaczej się człek udusi?:):):)
Ktoś przy mnie dziergał sławetne szale boa.Nie są one w moim guście (ale o gustach sie nie dyskutuje),jak je widze to mam skojarzenie kabaretów w latach 20-30, kankanik i te klimaty:):):)
Ale musiałam spróbować!!!
Zakupiłam 3 moteczki w lokalnej pasmanteryji i śmignęłam drucikami.Robótka banalnie prosta, odprężająca i rzeczywiście może powstać coś fajnego.Nie będe wypowiadać sie na temat jakości taśm w tych motkach.Na 3 w 2 miałam zerwana taśmę i gdybym miała komuś robić coś takiego w ramach zamówienia to chyba pod podłogę ze wstydu zapadłabym.Na banderolach napis: kat I.bez komentarza






W poprzednim poście wspomniałam równiez o chuście wzorem Revontuli.Wróciła do mnie na moje życzenie.Poprzednią zrobiłam z jednego motka 100g i jednak rozmiar niewielki powstał.Posiadałam jeden jeszcze moteczek w tych tęczowych kolorkach więc powiększyłam ją.Czyli całośc składa się prawie z 200g,
Zdjęcie przed blokowaniem ale wczorajsza sesja zdjęciowa niewiadomo kiedy sie powtórzy więc wolałam posiadać fotki takie niż żadne (kiedy ja wreszcie naucze się sama robić sensowne zdjęcia!!!!)
Wprawna dziewiarka dojrzy od którego miejsca jest powiekszana:):):) Po praniu nie będzie różnicy
Materiału jak zwykle na 3 posty:):):)


Dziękuję za wszystkie komentarze.Same wiecie jak są mobilizujące do powstawania kolejnych wpisów.
Zaczął się czas letni, więcej pracy i w domu i na niwie zawodowej-mniej czasu na dziergadełka.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających cieplutko
I na koniec milusińscy, którzy zawitali do nas we wtorek.Są dwa
i sprawczyni
i stosunek do tych przybyszów psa obronnego

czwartek, 1 maja 2014

Kolejny raz w dniu dzisiejszym siadam aby napisać tego posta.Może tym razem sie uda.Niestety prędkość mojego internetu pobieranego z neostarady pomarańczowej firmy zakrawa w dni wolne i popołudnia na ironię.Cierpliwośc posiadam li i wyłącznie do wszelakich robótek ręcznych.Mogę godzinami siedziec i bawić sie poplątaną nitką aż zamieni się w zgrabny kłębuszek.Jednak siedzieć i gapić sie jak sroka w gnat w monitor i takie małe okrągłe co się kręci i kręci i kręci doprowadza mnie osobę anielskiej cierpliwości i w ogóle do szewskiej pasji. Uprzedzam dobre rady:):):) nic poza neostradą u mnie nie działa.Mieszkam w takiej dziurze przewodnictwa, że tylko pomarańczowi mi pozostają.
Od ostatniego razu powstało:
1) wielokolorowa chusta wzorem Revontuli, zdjec brak, chusty brak.Nitka to Angora Activ YarnArt-u.
Wyszła pięknie kolorowa,tęczowa.
2) komplet prezentowanych tu wcześniej serwetek.Zdjęc nie robiłam bo ileż razy można w jednym roku oglądać masową produkcję:):):)
3) Szal pieknym wzorem OStrich Plumers.Dziergaąłm tym wzorem trzeci raz i nadal mi sie podoba.Tworzenie go to sama przyjemność
Przesadziłam oczywiście z wielkością.Wyszedł długi 238x65 cm.nitka to Kid Mohair Monaco Yarn Art-u.W trakcie dziergania niteczka troszkę szorstka z powodu zawartości złotawej niteczki.Po namoczeniu i zblokowaniu twór jest mięcitki, przyjemny dla ciała.
Druty to KP 4,5










4) Ostatni udzierg to chusta enrelakowa.Wzór znany wszystkim,ostatnio popularny.
nitka to Lanagold Fine missisipi Alize, zużyłam prawie 300 g .Ostał sie tylko malusi kłębuszek, zabrakło na zaplanowane wykończenie górnego brzegu i-cordem.
Wielkośc 230 x 90 cm,dziergana KP 4,5 .Chusta jest nieblokowana.Trzyma fason i wydłuża pod ciężarem.Dziergana francuzem, nie posiada lewej czy prawej strony,dwustronna w noszeniu.I ma frędzole.Podoba mi sie w takiej wersji:):):) Będzie kolejna identyczna tylko w odcieniach brązów i zieleni

Udało się jeszcze dzis zamieścić posta.O dzięki Ci pomarańczowa firmo :):):)

poniedziałek, 17 marca 2014

Znowu ponad miesiąc od ostatniego wpisu minął.To chyba już taki mój urok.
W tym czasie robótkowo dużo.Prezentowany sweter ma już kadłubek, ostały się tylko kończyny:):):)
Jako, że wzór najbardziej prosty z prostych czyli prawe i lewe oczka więc nudnawo sie dzierga.Potrzeba odskoczni.W związku z tym w paluszki wszedł tamborek z prezentowanym haftem we wrzesniu 2012 r.Ufo- k? :):):) Nadal mam postanowienie wydziergania tych elegantek (tak nazywa się cała seria).
Prezentuję madame Angele:
Taka jeszcze nieświeża, sponiewierana.Poddana zostanie ablucjom z kolejną wydzierganą.I powstała mała zagwostka.Oprawiać teraz po 2-3 czy czekać na cały zestaw.Zdaję sobie sprawę, że będzie to koszt.Partiami mniej boli:):):) Mam jednak obawy czy oprawiane w ten sposób nie będa się różniły.Muszę zrobić rekonesans po tych punktach.Dawno nic nie oprawiałam więc nie mam rozeznania w obecnych cennikach.
Na tamborku następny kapelutek:
Obydwie razem:

Wzór zaczerpnięty z sieci.Gdyby kogoś interesowało:
W przerwie miedzy kadłubkiem ,elegantkami powstał kolejny zestaw prezentowanych wcześniej serwetek.Wklejam zdjęcie tylko dla upamiętnienia.Mają  powstać jeszcze przynajmnie 2 takie komplety(juz mam dość).Nie lubię takiej taśmowej pracy.Chętnie bym coś zmodyfikowała we wzorze ale mi nie pozwalają.Ma być ta jak w pierwowzorze:):):) no to niech będzie.
Obecny prezentuje się tak:
Czy ja coś w tym roku pisałam o prezentowaniu pojedynczych udziergów???? 
Znowu kłamałam:):):)

niedziela, 9 lutego 2014

     Zgodnie z postanowieniem tegorocznym  staram się prezentowac "stworki" odrębnie (ciekawe jak długo)
  Na potrzeby chwili (koleżanusia miała imieniny) powstał komplet małych serwetek jako podkładeczki.Nie chciałam robić takich zupełnie malutkich bo różne są średnice kubków, kubasów, spodeczków, talerzyków.
Wydziergany z pozostałości nitki po obrusie(  ostało mi się 2 i pół szpuli Kordu), szydełko 1,5
Mała serwetka ma średnicę 19,5 cm a większa 32 cm












Solenizantka ich jeszcze nie otrzymała bo sie poważnie zagrypiła i czekam na hasło"audiencja".
Nie powinnam tego pisać ale  jestem zadowolona z tej twórczości, podobają mi sie i powstanie identyczny komplecik dla mnie.Stwierdziłam, że "szewc bez butów chodzi".
Wzór zaczerpnięty z sieci z lekką moją modyfikacją. Ostatnie okrążenie powinno zawierać pikotki.Ciężko się robi pikotki z kordu, nie są takie delikatne i zamiast dodać uroku tworzą wrażenie toporności.Szczególnie w takich małych udziergach (moje zdanie).I małe serwetki mają dodane jedno więcej okrążenie niż zawiera wzór.Najnormalniej w swiecie się zagapiłam, nie śledziałam wzoru tak dokładnie.Jest dobrze:):):)


Ile razy zdarzyło Wam się pruc jedną rzecz?
Osiągnęłam szczyty w swojej twórczości:):):) NASTY raz pruję coś co ma być mężowskim swetrem, siedzę na tym od ukończenia obrusa czyli 2 tygodnie
to wersja na dziś, która za chwilę zostanie również poddana utylizacji.
To zapowiedź następnego posta (jeśli tworka-stworka ukończę)

piątek, 24 stycznia 2014

W ostatnim poście wspomniałam, że w tym roku wyszedł już spod moich paluszków dośc spory obrus.
Obrus okrągły, średnica 170 cm, nitka to Kord 10 nr375 Ariaddny,szydełko 1,6 Tulip.Ilość ilość szpulek 4,5.W szpuli 790 m.Jest dość ciężki
Obrus powstał dla Pana Brata.JA nie posiadam okrągłego stołu<coraz częsciej stwierdzam, taki by mi się przydał>.Wielkość docelowego stolu to 108 cm więc te 170 cm powinno być wystarczające.
Wzór zaczerpnięty z sieci.U kilku osób widziałam go wydzierganego.Ze względu na zastosowanie przeze mnie dośc jednak grybe nitki musiałam lekko zmodyfikować  wzór.Nie zrobiłam ozdobnego borderu z ananasani gdyż niestety wtedy ten obrus miałby ponad 2 metry średnicy i sądzę, że takie "majtanie" po kolanach siedzącym byłoby denerwujące.I w wersji bez ananasów podoba mi się.
Zdjęc powstało milionpińcet ale niestety żadne nie oddało koloru "starego złota".
Muszę wreszcie zmobilizowac się i nauczyć jak traktować zdjęcie(obrabiać).Jak zwykle nie za rewelacyjna prezentacja.Może dostanę od Pana Brata lepsze na docelowym stole.


Pisząć poprzedniego posta i wklejając zdjęcia udziergów miałam dziwne uczucie , że coś mało tego jak na okres od listopada.I wczoraj mnie oświeciło:):):) Przeciez "bawiłam" się koralikami:):):)
Moje Dziecko od ponad roku dzierga te wszystkie ukośniki i jak je tam zwał.Musiałam wreszcie i sama "posmakować" tej dziedziny.Na potrzeby własne po wcześniejszym uproszeniu dziecko dało matce z 10 paczek najgorszych swoich koralików w różnych kolorach (matka tak chciała). Wziełam nawlekłam sobie około 18metrów(!) kolorowego misz-maszu.Udzielono mi instrukcji jak to się robi w wersji podstawowej i około 10 dni trwało zanim powstał sznur o wielkości 130cm oraz bransoletka.Oczywiście nie obyło sie bez prucia bo instruktor stwierdzał, a że to nitke za bardzo widac, a że za krzywo, itp.:):):)
Powstało takie coś, szumnie zwane lariatem, koraliki TOHO 11
Wyszło mega kolorowo, kiczowato .Tak miało być.Bardzo lubię ten sznur i noszę.Do tej pory nie byłam miłośniczką żadnych tego typo ozdób.
Zachęcona sukcesem kolorków zrobiłam jeszcze coś bardziej stonowanego, w kolorach czarni i czerwieni.Koraliki troszke grybsze, TOHO 8 więc sznur powstał piorunem:

Brak w nim tylko wykończenia w postaci zawieszek ale czekam jak Dziecko będzie coś sobie zamawiało to i może matka skorzysta.W poprzednim lariacie zastosowałm piórka więc tu chcę coś innego(marudna jestem)
Na koniec nasza pomocnica w dzierganiu

Chętna również do pozowania:):):)

środa, 22 stycznia 2014


Minęło już ładnych parę dni tego roku ,pora więc zawitać we własne progi :):)
      Wszystkim tu zaglądającym, dziergającym życzę aby nie zabrakło nam niteczek i aby nasze kosteczki nie buntowały się na  druciki, szydełka, kółeczka, itp i nie reagowały jakimiś dziwnie brzmiącymi bólami zwyrodnieniowymi, które jednak czasami nie pozwalają zamaszyście nam dziergać
W nowym roku musze pokazać jeszcze wydziergane  pod koniec ubiegłego roku małe tworki.
Pierwszym zaległym moim dziełem jest ponad 2 metrowy szal przecudnym wzorem Ostrich Plumers wydziergany z naszego polskiego moherku.Szal miał być ozdobą i milusio grzać w jesienno-zimowe chłody.Troszkę posłużył.Jednak zawartość moherku, który systematycznie ostaje się na moim płaszczu kolorku czarnego zmusił mnie do rezygnacji z jego noszenia.Mam dość codziennego czyszczenia płaszcza:):)

Prawdziwy kolorek na zdjęciu pierwszym.
  Nastepnie powstał komplet :czapka i otulacz dla córci<modelka odmówiła pozowania> Nitka to Himalaya Padich, druty KP 5
Nastepnie po drodze koleżanka Barbara miałą imieniny.dostała w prezencie 4 serwetko-podkładki
W ozdoby choinkowe w tym roku nie bawiłam się.Moje gwiazdeczki i sopelki miały taki wygląd<praca własna>



I w temacie ukończonych działań w ubiegłym roku to już wszystko.
W tym roku powstał już dość spory obrus szydełkowy ale to temat na nastepny post, który zamieszczę za kilka dni<obrus obecnie jest poddawany działaniom płynu Ługa>
Nie robię zazwyczaj postanowień noworocznych, nie rozliczam się z tego co było.Mam jednak usilne postanowienie prezentowania tu ukończonych robótek na bieżąco bo zmieszczane przeze mnie materiały w jednym poście spokojnie mogą posłużyć na kilka :)