poniedziałek, 28 grudnia 2015

Torebkowa robótka i inne tworki

Minął czas gorączki świątecznej. Lubię te dni między świętami.Człowiek nigdzie się nie spieszy,nic nie musi zrobić "na wczoraj". Jest to mój czas.W tym roku okres świąteczny był naszpikowany pracą zawodową,Praktycznie codziennie od 23 byłam w pracy. Tym bardziej relaksuję sie dniem dzisiejszym, po zejściu rano z kolejnego dyżurku :):):)
Nie robię nigdy rozliczeń rocznych, nie postanawiam, nie obiecuję.Jednak jest kilka robótek, które jeszcze tu nie pokazałam.Pierwsza z nich to tytułowa robótka torebkowa.Torebkowa dlatego, że całkowicie powstawała poza domem.Siedziała sobie w torebce ( posiadam raczej torbę a nie torebkę) i tak sobie jeździła ze mną w różne miejsca, gdzie dziubałam element za elementem.Skończyłam ją w listopadzie.Wykonanie jej trwało równy rok.


Powstał bieżnik.Nie za duży bo dysponowałam tylko 3 motkami kordonka MAXI a same wiecie jak cięzko dopasować kolorek po czasie.Postanowiłam zostawić w takim rozmiarze jaki wyszedł.Przydał by się jeszcze jeden kłębuszek ale trudno.Ogólnie jestem zadowolona.Nawet nie spodziewałąm się, że ten zielony kolor wkomponuje się w kolorki pokoju.Kolor wybrał kiedyś Małżowinek będąc ze mną w pasmanterii.Jest to dość soczysta zieleń, obawiałam sie jej.Zdjęcia przekłamują kolorek.
Obywatel kot zwany Ferdynandem Wspaniałym nie narzeka.Wykorzystał nieobecność pani w pokoju do tarzania.Nie , nie , u mnie zwierzęta nie mają prawa tarzać się po meblach .Ten zbój zrobił to ukradkiem :)


W okresie przedświatecznym na grupach szydełkowych  FB popularne były tzw cotton balls. Nie powstrzymałam sie i zrobiłam około 30 bombek. Wzorki oczywiście zaczerpnięte z owych grup Nitka to cieniutka Muza , szydełko 0.9


Z tej plataniny powstała taka ozdoba na komodę

Ślicznie wygląda szczególnie w wieczornych godzinach kiedy w pokoju pada tylko światło od choinki.

We wrzesniowym poście wspomniałam o wyszywaniu 3 filiżanek kawowych jako prezent dla koleżanki.Nie prezentowałam ich tu



Kanwa 16ct, mulinka oczywiście DMC.Nie mam zdjęć z oprawienia tych filiżanek. U mnie prezentowały się tak.

I na koniec kolejne 2 kapelusze , 13-14.

Miał byc koniec, tak pisałam w poprzednim poście. I już nawet założyłam na tamborek kanwę z Czekoladowej zimy.Jednak czułam wielki niepokój bo nie skończyłam czegoś.W planach były wszystkie 21.Taki zamiar tłukł sie po głowie przez ostatnie 3 lata od  kiedy powstają i miałam wrażenie nieskończenia.Mam na tamborku kolejną 15 i nic już nie napiszę czy to koniec ):):)

Z takim udziergiem kończę ten rok.Oczywiście w głowie tłuką się następne projekty, chciałoby się więcej i więcej tylko czasu brak i niestety coraz częściej musze robić przerwy bo odczuwam kręgosłup piersiowy i szyjny. A tak w ogóle to już dawno stwierdziłam, że praca zawodowa przeszkadza mi w spędzaniu czasu wolnego :)):):)


Życzę Wam i sobie aby w nadchodzącym roku ,poza oczywiście świetnym zdrowiem, brakiem trosk, dopisywała nam wena i ten utracjusz CZAS ,na nasze małe przyjemności .Bawmy się tym co lubimy bez względu na nasz wiek.

Do spotkania w następnym roku :)



czwartek, 24 grudnia 2015

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Przesyłka z Ukrainy

Kilka chwil temu przyszedł do mnie Mikołaj pod postacią p.listonosza.Jakiś czas temu Joanna pokazałą na swoim blogu i grupie co robią Rosjanki, jak przygotowują zestawy gotowe do haftu.Można zamówić z oryginalnymi nitkami DMC ale można też w wersji tańszej czyli chińskiej. Po przejrzeniu oferty zapałałam wielką ochotą postawić xxx na jednej z propozycji.Biłam się z myślami dość długo bo i porozpoczynanych jak na mnie za dużo prac (2 malowane kanwy i te moje nieszczęsne Kapelusze w ilośći 21  w wersji finalnej)
 Dotarła zamówiona dzięki ewidentnej pomocy Joanny z bloga http://kaliohaftuje.blogspot.com/  paczuszka, zestaw do haftu Czekoladowa noc.Kto bywa na tajnej grupie na FB ,wie o co chodzi.Asia jeszcze raz dzięki, bez Ciebie nie dałabym rady .Ten post też powstał na szybko na prośbę powyżej  zainteresowanej .
Będzie dużo zdjęć, uprzedzam.
Zestaw zapakowany w strunowy woreczek, schludnie.

Organizery .I tu jestem zaskoczona kolorystyką. Patrząc wcześniej na zdjęcie spodziewałąm się więcej szarości z brazami a tu zapowiada się ciekawa zabawa.


I zapas pozostałych mulinek.Patrząc na ilość mam wrażenie, że mało ale nie mam doświadczenia, zobaczymy.
Schemat bardzo czytelny
Kanwa 18 Zweigart z 2 igłami.
pierwszy raz bede wyszywać innymi niteczkami niż DMC a lata świetlne wstecz była Ariadna.
Teraz będzie próba charakteru.Obiecałąm sobie, że zacznę dopiero jak skończe jednego "gotowca"
Nie pisaąłm tu ale pierwszy z malowanej serii został zdjęty jednak z krosna 2 tyg.temu bo z powodu krzywizn dostawałąm nerwicy a przyjemność nie ma tak wyglądać .Na krosno załozyłam drugi malowany i jest zupełnie inaczej.Przez 2 tygodnie mam prawie tyle co na tamtym przez 2 miesiące do tego haftowany w czasie urlopowym więc dużo czasu mu poświęcałąm.
Teraz czas przedświąteczny więc tempo haftu spadnie .Do tego moje Kapelusze.Mam ich dość .Kończę 12 i wyszyje jeszcze jedną i basta.     Jeju ale mnie korca paluszki, jak kilkulatka, któremu pokazano zabawkę ale jej nie dano :):):):)                                                                             


środa, 4 listopada 2015

Kapelusze 10 i 11/21

        Zakładając dziś nowy kawałek kanwy na tamborek uzmysłowiłam sobie, że przecież nie pokazałam Wam dwóch ostatnich.Złożone, schowane znalazły się z innymi czekając na koniec wyszywania pozostałych.Wtedy to wszystkie będą wymoczone, wyprane, wyprasowane i poddane obróbce technicznej czyli oprawianiu.Zamierzam jednak zrobić to sama. Poszukuję w sklepach internetowych pasujących rameczek i nie ukrywam, że dość istotną kwestią jest cena. Niestety jest ich 21 sztuk i muszę zwracać uwagę na tak przyziemne składniki.
Obecne jak i inne wyszywanw w ten sam sposób, ta sama kanwa, ten sam numer mulinki DMC




Dzis postawiłam pierwsze xxx na 12.Tak troszeczkę musiałam zrobić sobie przerwę w "gotowcu" bo inaczej nie skończę tych damulek.Kilka już razy pisałam, że nie umiem,  jak większość haftujących osóbek zajmować się kilkoma pracami jednocześnie.Dziś przygotowując kanwę zerkałam tęsknie w strone krosna walcząc ze sobą , gotowiec? czy damulka?   :):):)
W następnym poście coś szydełkowego, moczy się w Łudze :):):)

piątek, 30 października 2015

Napiałam posta  na temat postępów powstawania "gotowca' .Nie ma  go, co się dzieje ??????
Po miesiącu mam tyle:
Wpoście który poszedł sobie gdzieś opisałam ze szczegółami.Teraz tylko wspomnę, że lewa strona -plan niewykonany, prawa -cel osiągnięty.Bez oszustwa, xxx krzywe, są dziury ale brnę dalej.
Mam nerwa na bloggera

środa, 14 października 2015

Mam i ja, mam i ja

Chwalę się.
Dziś dotarło.w porze gotowania obiadu. Kiedy ręce umazane pulpą mięsną ( robiłam gołąbki) pan listonosz przyniósł niespodziewanie ( miało być w następnym tygodniu) zamówione w Geppetto krosno.Byłam dzielna.Skończyłąm obiad, upiekłam pieczeń do chlebka i coś tam jeszcze .Dopiero wtedy zainteresowałam sie skręconym przez Małżowinka sprzętem.Troszkę jak zwykle zawirowań było, inne patrzenie na sprzęt.Jest. Skręcone, dostosowane do pozycji haftowania , kanwa upięta i czeka na mnie :):):)
Mam kilka uwag, nie jest idealnie.Dziś kiedy mam to przed sobą,  zamawiając wiedziałabym jakie zastosować wskazówki w warsztacie.
Muszę nauczyć się na nim wyszywać.Do tej pory wiele lat siedziałam w swoim kąciku przybierając różne pozy i było dobrze.Obecnie zaczynam dbać o kręgosłup ( czort zaczyna boleć w odcinku szyjno-piersiowym). Mam cichą nadzieję, że krosno i ja dojdziemy do wspólnego porozumienia :):):)
Obecnie w palcach miętosiłam malowaną kanwę zwaną przeze mnie "gotowcem".
Idzie mi po grudzie ale do przodu. Kanwa jest szeroka i nie zmieściła się na krośnie. Małżowinek chciał zakupić nowe dodatkowe listewki , które spowodowały by zwiększenie szerokości ale ja nie chcę czekać. Podjęłam próbe upięcie tego ustrojstwa i jedyne sensowne rozwiązanie jest takie jak widać.Nie mogłam wkręcać materiału w wałki .Upięłam pineskami.Będą troszkę przeszkadzać w trakcie wyszywania bo wystają ale trudno.Dam radę.


Po prawej stronie kanwy z brzegu znajduje się metryczka z kolorami.Nie mogę jej zawinąc, musze mieć dostęp więc boki są luźne ( tu widok na lewą stronę).
Dobrze mieć w domu biurokratę bo największe krokodylki do upinania papierzysk przydały mi się (Małzowinek sam z siebie podzielił się).
W związku z tym, że jestem średniego wzrostu (159cm) klasyczny rozstaw pola do wyszywania jest dla mnie za duży.Nie mogę swobodnie operować dwoma rękami , są najnormalniej za krótkie.
Ustawiłam poprzeczki w środkowym rozstawie.Dla mnie idealnie ale okazało się, że poprzeczki wypadają gdyż otwory sa ociupinkę za duże i skręcania motylka maksymalnie nie pomogło. Kuchenny ręcznik papierowy może służyć do wszystkiego

a tak wygląda całośc z profilu .


Wiem, że wprowadze jeszcze kilka modyfikacji ale to co praktyczne okaże się w trakcie wyszywania.Muszę na nim troszke popracować, nauczyć się pracować na 2 ręce.Do tej pory jedna służyła tylko do trzymania. I wreszcie nie bedę miała wytłumaczenia, podejmę naukę parkowania.
tyle w temacie nowego zakupu.
Idę ujarzmiać zwierzę :):):


niedziela, 27 września 2015

Skutki postradania rozumu wiosną

W ostatnim poście wspomniałam, że wiosną straciąłm rozum.Niestety, z pełną odpowiedzialnością powtarzam to ponownie.
Zakupiony obraz do haftowania kilka juz razy wchodziła pod moje paluszki jednak za każdym razem po postawieniu kilku xxx odkładałam go bo stawałam się nerwowa co do doboru koloru nitek.Było również i kilkakrotne prucie bo nie tak odczytałąm zabarwienie na kanwie.
Dziś wpadłam na genialny pomysł, że przeciez jedynym rozwiązaniem dla tego haftu będzie zastosowanie parkowania rzędami.Przecież metoda parkowania nie musi dotyczyć tylko haftów liczonych.Efekt uzyskania w miarę równych  xxx cały czas mnie motywuje a tu bo "latam " z nitką po kanwie i krzyżyki wychodzą okropne.
w związku z powyższym zabrałam się za xxx pierwszego rzędu, który wygląda jak bok ramki,Kolor grafit.Wykonałam ten jeden rząd na całej szerokości i oto co uzyskałam:
to początek, lewy górny róg
a to koniec rzędu prawy górny róg. to cały czas ten sam rząd xxx.
Takiej krzywizny nie spodziewałąm się.Nie dziwię się, że panie dające obrazy do oprawiania piszą, że oprawiacz "uciął" kilka rzędów .Jeśli mają takie "cudo" jak ja ,to nie ma wyjścia. Aby wyrównać muszę wykonać 4 rzędy kolorem grafitowym, "zabrać w lewym górnym rogu troszkę kolorków i zrobić nieplanowana ramę z 4 rzędów. Innej drogi nie widzę.
Nie odkładam, brnę dalej bo za dużo nakładów finansowych na to poszło w pierwszym etapie ale przede wszystkim to malarstwo holenderskie bardzo mi się nadal podoba.
Powzięłam postanowienie wyszywania jednego rzędu dziennie.To daje 316 xxx w poziomie .
Za 207 dni powinnam skończyć ;)
Postępy w pracy będę prezentować każdego 30 dnia miesiąca.Może w ten sposób zmobilizuję się do systematycznej pracy nad nim bo pierwsze xxx postawiłam 16 kwietnia i to co mam to porażka.W kolejce jest jeszcze następny z tej serii, również zwany przeze mnie "gotowcem.
W miedzyczasie będe kończyła również swoje malizny.Druga filiżanka zeszła już z tamborka, wczoraj postawiłam pierwsze xxx na trzeciej.Następnie powrót do kapeluszy.
Zakupiłam również (chyba wspomniałam w poprzednim poście) niteczki do martwej natury. Miałam rozpocząć na nowo zakupionej kanwie. Nie wsponiałam, że w ramach prezentu urodzinowego od najbliższych zamówiłam sobie 1mb kanwy 16 Zweigart i 2mb kanwy 18 ct Zweigart. Z nich właśnie powstają "kawusie".
Teraz jestem ciekawa jak będzie z moją systematycznością bo to moja pięta achillesowa  :):):):)

wtorek, 22 września 2015

Zapraszamna kawkę i zabawa blogowa

Minął prawie miesiąc od ostatniego wpisu i zastanawiam się co ja w tym czasie krzyżykowałam.
Skończyłam 10 kapelusz i prawie wyszyłam 11, zostało około 400xxx.Prezentacja będzie jak skończę bo doszłam do wniosku, że jak będę zamieszczać pojedynczo to mój blog umrze naturalnie z powodu totalnej nudy.
Musze robić przerwy w kapeluszach bo mnie już troszke nudzą a i okazja sama nadarzyła się.Serdeczna koleżanka miała urodziny, zmienia mieszkanie w wieku 62 lat, i będą imieniny ( w grudniu).Nie lubię dawać prezentów na tzw. "odwal".Wyznaję zasadę albo od serducha albo w ogóle.
Podobają mi się od dawna kawusie monochromatyczne.Korciło od dawna aby chociaż jedną malusią.W ten sposób znalazłam pretekst.Będzie prezent dla Baśki w ilości sztuk 3.Aby obdarowana nie miała obciązenia psychicznego, że tyle dobroci na Nią spłynie to podzieliłam na 3 uroczystości, a wręczę na parapetówie.Nie oprawiam,będzie sam haft bo nie mam bladego i ciemnego pojęcia czy powiesi, gdzie i jaki kolor ramek dobrać.I jak znam życie , jeśli nie powiesi to hafty "rąbnie" jej córcia :):):)
Kanwa 18 , ostatnio moja ulubiona Aida Zweigart i tak już pozostanie,nie chcę innej.Mulinki DMC w kolorze kapeluszy czyli 938
Mam jedną, druga na tamborku.Haft z gatunku przerywnikowego, bardzo przyjemny, kilkudniowy.
Niestety nadal zmuszona jestem do zdjęć z aparatu, poranek pochmurny to i jakość prezentacji jak widać.



Wczoraj u Joanny z bloga http://kaliohaftuje.blogspot.com/ pojawiła się nowa zabawa.
Zastanawiałam się czy wziąć w niej udział bo na wiekszość pytań odpowiem bardzo podobnie jak autorka ale jeśli poznaję innych to niech brać xxx pozna i mnie z tej strony.
Zabawa dotyczy pytania : "Czego nie lubię w hafcie krzyżykowym "


1) Co w ogóle nie interesuje cie na rękodzielniczych blogach?

W związku z tym , że poza xxx moją miłością pierwszą było szydełko i następnie druty to te blogi jak najbardziej,Troszkę kuchni ale z umiarem i najczęściej wegetariańskiej bo mają fajne alternatywy dla mięcha i lubie ich pasty.Kompletnie nie interesuje mnie technika dekupażu, robienia karteczek,wiklina papierowa, itp.Tylko igła, szydełko, druty i frywolitka bo to mnie interesuje.Chcę w życiu nauczyć się jeszcze szyć więc kilka blogów o technice.

2) Jakie akcesoria do haftu uważasz za całkowicie zbędne lub tak drogie, że nawet nie masz zamiaru nim sie interesować.

Nie posiadam za dużo tego typu "pomocników" bo do haftu wróciłam stosunkowo niedawno.Powrót zaczął sie od kapeluszy.Jak widać na blogu wyszywam je co prawda dość długo bo od 2012 roku ale  były baaardzo duże przerwy w ich wyszywaniu.Wczesniej nie "buszowałąm " po blogach hafciarskich, nie miałam konta na fb.Od ubiegłego dopiero roku rozwija się moje szaleństwo, otwierają horyzonty i widzę ile mogę mieć potrzeb.Nie neguję "przydasiów" bo ułatwiają pracę.
Od kilku miesięcy oglądam pokazywane wyrywkowo programy komputerowe do haftu .Sądze, że jest to chyba jedyna rzecz, której nie zakupię bo jeden tylko na Apple i cena zbójecka, a do PM nie mogę nigdzie znaleźć instrukcji w j.polskim i najnormalniej w świecie nie umiem się z nim obsługiwac.Szkoda bo cześć wzorów jest w xsd i nie wiem jak skorzystać.
Nie wiem o wszystkich istniejacych, nie zastanawiałam się nigdy nad szpatułkami, nawijarkami, itp .Dla mnie są zbędne

3) Jaka tematyka prac Cię nie interesuje i nie będziesz jej wyszywać nawet na zamówienie.

Kompletnie ale to kompletnie nie interesuje mnie przeróbka fotografii , tzw portrety bo uważam to za bezsens, stracony czas.Mam zdjęcie i nic nie odzwierciedli tego co na nim jest uchwycone.I tematyka religijna.Kilka lat temu podobał mi się bardzo haft w kolorach sepii "Ostatnia wieczerza"firmy Vervaco , nawet posiadam wzór dzięki uprzejmości jednej z blogerek .Nie zabieram się za niego i nie będę wyszywać bo mi coś nie pasuje.To o hafcie dla mnie .Za pieniążki.....nie mam tego problemu bo nie miałąm i nie mam jak do tej pory takowych propozycji.chętni by się znależli i to nawet dość sporo ale za free..Jednak jeśli cena będzie satysfakcjonująca dla mnie to i świątki i fotki mogą być.Rzemieslnik nie wybrzydza. Artysta ma prawo :):):)

4) Jakich ściegów nie wyszywasz lub starasz się ich unikać bo wychodzą Ci słabo.

Za mało u mnie róznorodnych haftów aby wypowiedzieć się konkretnie.Stebnówka, tzw backstiche.Może dlatego, że czesto są źle rozplanowane w haftach.Supełki, węzełki francuskie czy jak je tam zwał moga byc ale w minimalnej ilości i tylko naa 3 nawiniecia.potem się krzywią.Nie zerkam nawet na hafty z jakimiś podmalowanymi elementami.Koraliki, haft koralikowy, nie dla mnie.Wybieram hafty z konkretnymi xxx,bez tych wszystkich , ćwierć i co tam jeszcze.Dopuszczam półkrzyżyk.

5) Gdzie nigdzie nie powiesisz swojej w pracy.

Kompletnie nie mam pojęcia.W domu wszedzie  bo to mój dom, mój wybór, haft dostosowany.No może w piwnicy i kotłowni.Próżność moja w tych pomieszczeniach nie będzie miałą pożywki bo i aplauzu tam brak :):)

6) Wyobaż sobie, że ktoś zamawia u ciebie haft za pieniądze.Co musiałoby się stać abyś odmówiła.

Brak porozumienia w cenie finalnej.I nie będę za żadne pieniądze świata wyszywać tzw. "gotowców" Wystarczy że mnie rozum wiosną opuścił i zakupiłam takowe 2 mając już złe doświadczenia, w szufladzie trzeci od 10 lat nieskończony.Nie ma ceny za takie ustrojstwo.

7) Czego nie dopuszczasz w hafcie albo uważasz, że sa w złym tonie.

Nie dopuszczam supełków.I nie ma znaczenia , że tak pasuje, że lewa strona jest dla mnie.Nie i koniec.Widziałam zmarnowaną pracę bo "puściły". Krzyżyki w różne strony.Dopuszczalne w pierwszej pracy u osoby zaczynającej przygodę z haftem.Wyznaję zasadę zgłebiania wiedzy w temacie , którym interesuję się.W obecnej dobie dostepu do internetu ,a tam kopalnia wiedzy łącznie z filmikami , zobowiązuje.Kiedy ja rozpoczynałąm swoją przygodę z xxx miałąm tylko rady mojej Mamy. Pierwszą ksiązkę z haftem miałam w reku w wieku 15-17 lat a wtedy to już wiedziałam , że " w jedną stronę i bez supełków".

8) W jakich zabawach nie weźmiesz udziału.

RR czy jak je zwał i wymiankowych.Sal-e po duuużym zastanowieniu się, chyba już nie. Niestety muszę sie przyznać zapisałam się w przeciągu tych kilku lat bytności tu na 4 sale: kawowy, Madame ,Rozetki i ostatni to  "Okno z widokiem" Żaden nie został rozpoczęty.Rosety czekają na dobre płótno obrusowe,Najszybciej pod igłę wejdzie Okno.Dlatego koniec bo nie realizuję.Wyszywam spontanicznie, nie uznaję ram czasowych bo to ma byc przyjemność.Obowiązki mam w pracy :):):)

9) Czy miałaś jakieś nieprzyjemne doświadczenie z haftem, które zniechęciło cie do haftu na dłuższy czas?

Ooo tak.Gotowiec sprzed ponad 10 lat.Od 2004 do 2012 nie postawiłam ani jednego xxx.Potem wyszyte pierwsze 2 kapelusze i użycie do nich olówka na siatkę.Do dziś leżą.Skończone, wyprasowane z widoczną ( dla mnie) lekką siateczką.Od tamtego czasu tylko pisak firmy Prym. Jak dotąd spiera się :):):)Przez prawie ponad rok nie postawiłam ani jednego xxx.Latem ubiegłego roku dopiero do nich wróciłam i kontynuuję a po drodze wsiąkam calkowicie w xxx i chcę więcej i więcej i więcej :):):):)

10) Z jaka firmą produkująca zestawy nie chcesz mieć więcej  do czynienia ?

Nie mam doświadczenia w zestawach, nie kupowałam ich więc nie odpowiem.

Ufff , ja to mam zapędy grafomańskie.
To życzę miłego czytania, jak ktoś dotrwa do końca :):):)



środa, 26 sierpnia 2015

Tęczowa Róża - finał

Dziś postawiłam ostatnie xxx na kanwie.
Cieszy mnie, efekt zadowala.
Wymiary to 210 krzyżyków x 165 krzyżyków co daje 41 cm x 29 cm. Kanwa 14ct. Pierwotnie ropoczęłam na 16 , po kilku dniach jednak zmieniłam na 14 i nie był to za mądry krok.Chcialam większy obrazek. Haftowanie jednak 2 niteczkami na 14 daje rzadszy efekt.Może odrobinę wstapi się po praniu ale na to nie liczę za bardzo.Niteczki to moje DMC. Ilość kolorów w niej zawartych to 56. Chodzi mi po głowie wejście w tańszy produkt, coraz bardziej popularny na Fb ale waham się, mam wątpliwości co do jakości , chociaż kobietki chwalą sobie. Prześpię się z tym pomysłem. Niestety stawianie xxx na dość sporych formach ( a takie mi w oczy włażą) pochłania spore ilości moteczków.
Jak na mnie dość szybko mi poszło.Rozpoczęłam 10 .06,15 dziś skończyłam.Zaznaczyc musze, że poświęcałam na to ogrom czasu codziennie.Nie przeczytałam ani jednej książki ,a pochłaniałam je do tej pory.Za to audiobooków kilka zaliczyłam.Wreszcie wysłuchałam Sapkowskiego Wiedźmina bo do książki nie mogłam zmobilizować się oraz moja ulubiona Agatka Christie.Wszystko co dostępne w sieci zostało odsłuchane, nawet pozycja z automatu, która drażniła ucho domowników.Jeszcze niedawno podchodziłam dość sceptycznie do tej formy czytania-słuchania.Przekonałam się i dziś mogę sprzedać telewizor.Wycieram tylko kurz na nim :):)
Voila!!!
Jeszcze przed praniem ale nie mogłam się oprzeć (próżność trzeba było nakarmić)
Oprawa w późniejszym czasie. Musimy dojść do porozumienia w tym temacie:):) Jak na razie mały remoncik co niektórych pomieszczeń nie pozwala na podjęcie decyzji.
Teraz wracam do moich damulek.Co prawda korcą mnie inne projekty, szczególnie po ostatnich zakupach wzorów ale trenuję charakter ( ha ha ha) i próbuję skończyć co zaczęte.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Tęczowa Róża 3

Monotonnie, powolnie ale nie nudno. Przez ostatnie 2 tygodnie powiększyła się i wygląda obecnie tak :
lekko z oddali:

niedziela, 26 lipca 2015

Tęczowa róża 2

Nic szczególnego u mnie się nie dzieje.Bawię się nadal xxx.Na ramie Róża.
Wydaje mi sie , ze przybywa jej powoli, chciałabym szybciej bo już nastepne hafciarskie plany kuszą.W ogóle nie powinnam zaglądać w netowe czeluście.Przeciez tam tyle skarbów xxx że życia mało.Nawet gdybym nie chodziła do pracy. Chciejstwo jest poważnym grzechem :):):)
Na chwilę obecną Tęczowa prezentuje się tak:
a tu zbliżenie na xxx
Nie są za równe,Cały czas trenuje.Dochodze jednak do wniosku, że tę równośc łatwiej zachować kiedy wyszywa się jedną niteczką na dobrej kanwie( pocieszam się).I nie jest mi obojetna lewa stroną.Wiem, różnie dziewczyny do tego podchodzą.Chcę uzyskać równowagę. Podpatruję na innych blogach, oglądam filmiki z Rosjankami.Są mistrzyniami( uważam) w tej sztuce.Tylko niestety, mogę ogladać.Wielu słów nie rozumiem, jedno opanowałam do perfekcji - parkowka.Wiele, wiele nauki przede mną.Cieszy mnie to.Odpoczywam,ładuję akumalatorki.Dobrze, że najbliższym to nie przeszkadza.Czekają na efekty końcowe.
Chodzi mi po głowie zakup krosna hafciarskiego.nawet mam juz wypatrzone jedno.tylko jeszcze walczę ze sobą.Miałam sobie zamówić w ramach prezentu imieninowego.Dziś usłyszałam, że nie wywiązałam sie bo nie kupili mi nic a ja sobie też nic.Dojrzewam.Nie ruszę ze sławetna "parkowką" na zwykłej małej ramie.Próbowałam i nitki mi się plączą.Podziwiam kobiety stawiające xx przy dużych obrazach na tamborkach, małych ramach.Mnie już teraz przy Rózy przeszkadza brak jednej ręki bo trzyma ramkę, paluchy sztywnieją , chwilami pobolewają po godzinie takiego trzymania.
Aaaa dla zainteresowanych, te sterczące niteczki to nie efekt parkowania tylko tak zakańczam nitkę.Też się tego naumiałam niedawno.Nie przeciągam pod krzyżykami bo to deformuje xxx.rozpoczynam i kończę na prawej stronie.tego nauczyłam sie od Joanny z bloga:http://kaliohaftuje.blogspot.com/.Kobieta jest nieziemska.dla mnie obecnie guru w tej technice w naszej blogowej rodzinie.Uczy się włąśnie od Rosjanek, dzieli z nami swoimi doświadczenaimi, techniką, pomysłami.
W życiu nie sądziłąm że z 50-tka na karku dopadnie mnie takie wariactwo. Staję się maniaczką.I dooobrze mi z tym.Moja własna Rodzicielka ostatnio stwierdziła, że odbija mi.Trudno. Jakby co, mam zaprzyjaźniony oddział psychiatryczny w zasięgu ręki:):):):)

sobota, 27 czerwca 2015

Tęczowo i kapelusz 9/21

Nie wspomniałam ostatnio, że idąc za tłumem na Fb również "wpadłam" w Tęczową Różę.Jest cudna (jak dla mnie).Ilość kolorków 55 i tak kiczowata,że aż się chce wyszywać.Do tego mam nacisk rodzinny."Kazano" mi na chwilkę odłożyć Elegantki i wyszyć tę Różyczkę.Ja osoba potulna, spełniająca życzenia rodziny od lat nie mogłam im odmówić:):):):) Do dziś trwają przepychanki u kogo w pokoju będzie wisieć.Zakomunikowałam Im dziś, że zrobię sobie z tej Róży torbę do pracy.Trzeba było słyszeć to oburzenie:):):) Nie wspominałam nigdy, że mam ten luksus iż moim Bliskim nie przeszkadza moje wariactwo.Od lat razem ze mną wybierają wzory.Mało tego często sami decydują:):):) I nigdy nie usłyszałam żadnego zarzutu pod adresem czy drutów czy szydełka, czy xxx.Zarzut ostatnio był jeden, kiedy wreszcie będzie coś na ścianie bo jak na razie to tylko ścibolę i ścibolę( to Małżowinek).Kapelusze zawisną dopiero jak będą wszystkie.
Róża powstaje na Aidzie 14.Zakupiłam w lokalnym sklepie i już wiem, ze to nie materiał dla mnie.Za miękka w wyszywaniu.Kapelusze wyszywam na 16 Zweigert i jest ok. Mulinki do tego haftu to tak jak zwykle DMC. I tu musęe wspomnieć o jakości tych niteczek.Nie jestem aż tak wprawna w xxx, nie wyszywałam do tej pory za często ale mam wrażenie, że DMC obniżyło loty w jakości nitek.Wystepują róznice w motkach, tzn kolorkach.Jedne niteczki cieniutkie, z poślizgiem gdzie xxx wychodza idealnie równiutkie, inne jakieś takie jakby włochate.I nie wiem czy to wina pasmanterii gdzie kupowałam(lokalna) czy takie schodzą z taśmy.
Tak ma wyglądać całość

Po 3 tygodniach xxx Róża wygląda tak:
Wyszywa się ją baaardzo przyjemnie.Szczególnie po miesiącach spędzonych nad kolorkiem brązowym:):):)
Jeśli ktoś jest zainteresowany haftowaniem Róży to na Fb powstała grupa otwarta: https://www.facebook.com/groups/560402240766702/?pnref=lhc


W kolorku tego brązu kolejny Kapelusz, 9/21

Wszystkie dotychczasowe:


Chciałam podziękować zaglądającym tu, pozostawiającym komentarz.Cenię wszystkie, krytykę traktuję jak naukę, nie obrażam się a wręcz mobilizuje mnie do lepszej pracy.Zdaję sobie sprawę z minusów mojej pracy i uwagi mile widziane:)

sobota, 6 czerwca 2015

Krzyżykowo-zabawa

Zafiksowało mnie całkowicie w temacie xxx.I wcale nie chcę aby mi się odmieniło.Czytam, podpatruję, posiadam coraz większą świadomość tego co robię.Jestem jak dziecko, które w niedzielę dostawało od lat tylko jeden smak cukierka a teraz nie może najeść się i łyka wszystko co słodkie.Jest ciekawie tylko włącza mi się lampka alarmowa " sfolguj-dystans, proszę dystans".
Od wczoraj na kilku xxx blogach zaobserwowałam fajną zabawę.taka mała hafciarska spowiedź. Jak do tej pory unikałam tych wszystkich pytań, odpowiedzi.Tu nie trzeba typować następnych osób, chcesz -odpowiadasz na pytania u siebie i kropka.W ten sposób poznajemy się bliżej od strony xxx.
Zabawę rozpoczęła Ania z: http://manufakturarozmaitosci.blogspot.it/

Hafciarskie Przyzwyczajenia

Jaka jest Twoja ulubiona tkanina do wyszywania?
Jeszcze jestem na etapie poszukiwań.Wiem, że polska kanwa nie spełnia moich oczekiwań, poznałam Aidę zweigert, kanwę DMC. 18 jest troszeczkę dla mnie za drobna ale wyszywałam na niej 2 nitkami.Efekt nie zadowolił mnie.Wiem już ,że w 1 niteczkę mogło być fajnie,spróbuję.Obecnie powstaje seria obrazków na 16 Aidze zweigert i jest dobrze.Chyba jak do tej pory jest mi najbliższa.Jednak wczoraj zakupiłam DMC 14 do tęczowej róży i po postawieniu dosłownie 20 xxx 2 nitkami zadowoliło w pełni moje oczekiwania.
Przede mną jeszcze sporo tkanin do wypróbowania.

Rysujesz na tkaninie kratki, czy nie?

Bezwzględnie.tylko od ubiegłego roku po totalnej wtopie i zniszczeniu 2 kapeluszy nie używam ołówka.Wiem, że wytrawne hafciarki potępiają tego typu działania ale próbowałam z nitką, żyłka-to nie dla mnie.Spieralny pisak jak na razie dobrze mi służy.

Zaczynasz haftować na środku tkaniny, czy w rogu?

Od rogu,od góry, od dołu.W zależności co haftuję.

Wolisz trzymać robótkę w ręku, czy używać krosna lub stojaka.

Początki haftu to były tylko ręce.W miarę pójścia dalej pojawił się w domu okrągły tamborek, który w ubiegłym roku zamieniłam na plastikowy kwadratowy i nie chcę już innego.Krosna jeszcze nie posiadam, dojrzewam, poczytuję, porównuję.

Wolisz wzory w formie elektronicznej , czy papierowej?

Papierowej.Od takich zaczynałam Jednak obecnie Tęczową różę haftuję naprzemiennie, w zależności w którym punkcie domu zasiadam i wersja z monitora jest całkiem całkiem.Podoba mi się opcja powiększania.Jednak to tylko 8 kartek więc trudno się zgubić.Nie wyobrażam sobie wyszywania kolosa w ten sposób.

Jaka jest Twoja ulubiona pora na wyszywanie?

Każda, która mi na to pozwala.Obowiązkowo poranna kawa z tamborkiem w ręku kiedy jest to poranek w domu.Czyli od wczesnych godzin do nocnych godzin.

Wyszywasz wzór tak długo dopóki nie skończysz, czy zmieniasz co jakiś czas robótki.

Uuuu, chwila prawdy:):): Takie są zamiary kiedy rozpoczynam Jednak obecność internetu i przeuroczych koleżanek hafciarek, które są mega kreatywne ewidentnie mi w tym przeszkadza.
dopóki nie zwariowałam w sieci wyszywałam jeden do końca.Obecnie mam rozpoczęte 3.

Czy masz jakieś UFOki? Jeśli tak, to ile?

Mam.Jeden, jedyny zakupiony dokładnie 11 lat temu "gotowiec" wygląda tak:







Skończę go tylko rozpoczęłam proces prucia.To przez Was szanowne koleżanki hafciarki:):):) za mocno mi wbiłyście w głowę estetykę xxx.Nie mogę patrzeć na tę niechlujność ściegu.Prowadzenie xxx w 6 nitek nie da równości.Do haftu gobelinowego służy welna.Teraz to wiem, kiedyś wiedziałam ale tę wiedzę ignorowałamNie będzie gobelinówki, będą xxx.Jednak to na " kiedyś"

Czy podczas haftowania oglądasz filmy lub słuchasz muzyki?
Różnie .Często towarzyszy mi kompletna cisza.Czasami serial,czasami audiobook.

Często bierzesz udział w SALach i 

nych tego rodzaju zabawach?
Haaa i tu chwila prawdy:):):)
Nieczęsto.Jednak w czasie od kiedy zajmuję się prowadzeniem bloga zapisałam się na kilka i żadnego nie rozpoczęłam.Nie wynikało to z ochoty wyłudzania wzory tylko braku czasu.Poza haftem zajmuję się również szydełkiem( mój pierwszy nałóg od 12 r.ż)Pierwszym był sal Madame,następnie z rozetkami.Rozetki powstaną tylko szukam odpowiedniego materiału.Chcę z nich stworzyć obrus a do tego potrzebuję w miarę grubszego płótna lnianego.Następny był z Chatkami, odpadł z wiadomych przyczyn i ostatni to widok z okna.Też powstanie tylko ciut, ciut później.

Czy masz listę wzorów, które będziesz haftować, czy też kolejność jest spontaniczna?

Baaa, chyba każda z nas ma tylko realizacja różna. Pisząc te zdania mam listę kolejności ale czy ja mogę być pewna, że znowu Wam nie ulegnę bo pojawi się jakieś cudo? Poszukuję, np. popularnego obecnie zielnika i nie dam sobie głowy uciąć ,że jak jak znajdę to nie powstanie jakaś różyczka czy piwonia:):):)

Kilka dni temu na blogu u Joanny http://kaliohaftuje.blogspot.com/  pojawił się wpis dotyczący komentowania prezentowanych prac.Komentarz tam zostawiłam, nie będę go powtarzać tylko jako dowód pokazać chcę mój pierwszy haftowany 12 lat temu obraz.Ile w nim jest nieprawidłowości widzę od niedawna.Jednak wisi i go nie zdejmę.Dla mnie jest jak pismo pierwszoklasisty, który w miarę lat poprawia swoją kaligrafię.



Jeszcze w życiu tyle o sobie publicznie nie napisałam:):):)




czwartek, 21 maja 2015

Poproszę o konsultację psychiatryczną.Teraz to już zdurniałam na amen.Kolejny SAL i nie moge się oprzeć.Jeszcze mój Małżowinek wyraził zachwyt z komentatzem" oo, taki to bym nawet u siebie powiesił".I co mam przejść nad tym do porządku dziennego i nie stworzyć czegoś choć troszkę tak ładnego?
Sal u Tess z bloga http://pasjetes.blogspot.com/2015/05/sal.html?showComment=1432234243541#c1418187341146922468


Przestaje buszować po blogach bo "chciejstwo" zaczyna byc już niebezpieczne :):):)

poniedziałek, 18 maja 2015

Kapelusze 8/21

   U mnie monotematycznie ostatnio.Elegantki zwane potecznie przeze mnie Kapelusze.
Powstały 3 kolejne czyli mam już 8 i 9 od wczoraj na tamborku. Zrobiłam sobie mały reżim w tych xxxx. Czas wyszycia jednej to 10 dni.Nie zawsze się udaje, najczęściej jest tych dni o 2-3 więcej ale staram się trzymac ustalonych zasad i nie chwytam za nic innego.Malarstwo holenderskie leży obok, kusi.Jednak po spruciu tak dużej ilości krzyżyków nie udaało mi się ich jeszcze nadrobic.Obawiam się, że jak zasiądę do niego to znowu Kapelusze odłożę.Ni ma , trzeba być konsekwentną( ha ha ha)
Madame albo może Miss Rosine:
MadameHelene
Madame Penelope
I wszyskie 3 razem
Proza życia nakazuje wracać do obowiążków więc wracam :):):)

czwartek, 7 maja 2015

Pisałam ostatnio, że "wpadłam" w krzyzyki.Szydełkowo gdzieś cos tam delikatnie powstaje ale naprawdę w małej jak dla mnie ilości.Prezentacja po skończeniu.
Mało mi tych moich 21 kapeluszy( 7 na tamborku) i jednego kolosa ( prułam ponad 600 krzyżyków), który jak na rozpoczęcie 16 kwietnia jest dość lichy w ilości xxxx,  to zapisałam się do udziału w salu

Chata za miastem...






Sal organizowany jest na blogu : http://kolorowyswiatfasoli.blogspot.com/2015/05/20-chata-za-miastem.html

Rozpoczęcie SAL-a 26 maj.Dla pierwszej skończonej pracy przewidziana nagroda.Z tego rezygnuję, rozpocznę w dogodnym dla siebie terminie.
Zapachniało mi bajką :)






niedziela, 26 kwietnia 2015

        W świątecznym poście wspominałam, że w przerwie pomiędzy xxx powstała jeszcze jedna serwetka.Zrobiłam ją od tak,rzeczywiście jako mały antrakt .Zużyłam resztki Korala 10, które w niewielkiej ilości zostały na 3 szpulach jako pozostałość po kompletach.
Taka sobie tzw. muszelkowa.Podoba mi się .Mam ochotę na jeszcze jedną taką ale już z jakiegoś kordonka.Wzór lekko zmodyfikowany.Zamiast pojedynczych słupków robiłam podwójnymi.Tym sposobem powiększyłam ją.I....podoba mi się


Zdjęcie tylko jedno, robione komórką i reszta nie chce się tu zapisac.Muszę się doszkolić:):):)
Wracam do moich xxxx