czwartek, 5 stycznia 2012

Jestem, jestem.Zaglądam tu codziennie ale jakoś tak nie mam chęci na wypociny literackie.
Z Nowym Rokiem jakieś postanowienia powinno się  chyba zrobić......A ja rogata dusza jestem i nic nie postanawiam, nie rozliczam, nie planuję bo potem to tylko deprecha bo się nie wyrobiałm, bo się nie udało.
Co będzie to będzie.Trochę tego rozsądku człek przez lata chyba nabrał, nie leci już "na żywioł".
Robótkowo się dzieje. Dziergam obrus, którego zapowiedź była dwa posty wcześniej.Co prawda mam termin do połowy lutego ale ustaliłam sobie za koniec 31 stycznia aby nie babrać się na ostatnią chwilkę. Jak zwykle tego typu dzieła pracochłonne, jeden element to koło 1,5 godziny czasu(z łączeniem) .I staram sie po malutku iść do przodu z moim "gotowcem" haftowanym.Założyłam sobie limit dzienny: 200 krzyżyków na nim, 3 duże elementy w obrusie.
Przede mną również 2 SAL-e .Filiżankowy 9 stycznia ma prezentację, a ja za niego nawet się nie wzięłam i chyba będzie duże opóźnienie bo znowu namotam z rozpoczynanymi robótkami i schowam do szuflady.
Ale z terminu do końca roku sie wywiążę(tak myślę)-:)
Pozdrawiam wszystkie maniaczki robótek w Nowym Roku, oby nam weny i materiału na nasze pomysły nigdy nie zabrakło.
Witam również Gochę w moich progach.
Fajnie sie patrzy, że jednak ktoś nowy tu zagląda a przecież mój blog i moje twory nie należą do atrakcyjnych. Dziekuje również za wszystkie komentarze, małe ślady Waszej tu bytności
....I ktoś na początku tego posta pisał, że brak mu weny literackiej a tu taki elaborat powstał....:):):)