niedziela, 1 grudnia 2019

His Way Home ( 13 )

Kolejny pierwszy dzień miesiąca.
Od godzin porannych zastanawiałam się czy pisać ten post i pokazać postępy z ostatniego miesiąca bo do kolejnego przewinięcia kanwy pozostało mi około 4800 xxx. Obliczając jednak ilość krzyżyków jakie postawiłam w listopadzie doszłam do wniosku, że może to nastąpić dopiero w okolicach połowy miesiąca. Wiadomo jednak, że grudzień u nas wszystkich jest dość pracowitym czasem więc fakt dobicia do brzegu może się jeszcze  przesunąć.
Nadal wyszywa się przyjemnie, nie nudzi mnie ta praca.Tylko od czasu do czasu dla komfortu psychicznego sięgam po inne formy czyli druty lub szydełko. Kilka prac skończonych ale nim poświęcę odrębny post aby udokumentować to co powstało.

Na początku listopada zostałąm sprowokowana zdaniem " kończysz już" do zdjęcia ramy i odwinięcia materiału. Na dzień 9 listopada haft prezentował się tak :





Tu dopiero widać jak ogromna jest to praca i ile jeszcze przede mną. Jednak rozwinięcie materiału i spoglądanie na te wszystkie xxx pokazało mi samej , że warto. Nie przeraża mnie ilość krzyżyków do wyszycia.

Stan na 24.11.19



26.11.19


Widok na fragment w dniu dzisiejszym.



Zbliżenie na fragment do skończenia . Niby niewiele patrząc na płaszczyznę a jednak dość sporo.



Na koniec sprawozdanie statystyczne. 
Po dodaniu wszystkich dziennych postępów uzyskałąm wynik 10 945 xxx postawionych w miesiącu listopadzie. Wnikliwy obserwator dostrzeże, że krzyżykowałam przez 20 dni. 



Kiedy patrzyłąm na rozwiniętą kanwę zaczęłąm zastanawiać się czy w następnym roku nie zmienić zasad prezentowania postępów i pokazywać światu nie te fragmenty, które sfotografowane odrębnie nic nie pokazują , tylko prezentować Wam wyszyte całe pasy z rozwinięciem krosna przy okazji przewijania materiału. Obraz składa się z plam więc te pojedyncze zdjęcia tak naprawdę są nudne , momentami nie ma w nich żadnego uroku .Pokazują tylko, że posuwam się do przodu.
Przemyślę jednak temat bo ten sposób w jakiś sposób mobilizuje mnie jedak do systematyczności.
Pozdrawiam tu zaglądających i ciesze się, że jeszcze nie znudziła Was ta moja mozolna platanina .

18 komentarzy:

  1. Pięknie prezentuje się ta wyhaftowana część obrazu. Już niedługo będzie połowa. Bardzo ładnie, Mirko, wychodzą Ci zdjęcia. Ja mam problem, bo u mnie te telefony które mają flesz, dają brzydkie, nienaturalne kolory. A ten telefon, który fotografuje ładnie nie ma flesza. szaro i buro w Warszawie i zdjęcia wychodzą nieostre.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu mam ten sam problem. Wszystkie zdjęcia z kolorami, które wklejam przekłamują kolor. Na zdjęciach kolory wychodzą mi bardziej jaskrawo.

      Usuń
  2. Piękna praca wymagająca dużo energii i cierpliwości. Już jest niesamowity efekt. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nic nie zmieniaj!!! Pokazuj nadal co miesiąc, tak jest super - a ja się przyzwyczaiłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze powiedziawszy to też przyzwyczaiłam się do tego systemu.Tylko tak mało widać przy tych fragmentach.

      Usuń
  4. Też mam takiego kolosa, ale totalnie brak na niego weny😑. Wielkie hafty są piękne, ale zawsze lepiej sięgnąć po małą formę, bo szybko widać efekty💁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przepadam za małymi formami. Moje oczy zawsze przyciąga coś wiekszego. Wyszyanie dużych prac nie przeszkadza mi. Lubie czekac na efekt końcowy.

      Usuń
  5. Piekny, z przyjemnoscia ogladam postepy-) pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachwycające kolory. Dla mnie Twoje postępy są interesujące zawsze porównuję z poprzednim stanem i widać ogrom pracy. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Chętnie zaglądam i podziwiam :) Oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślę, że powinnaś pokazywać pracę co najmniej raz w miesiącu. Podziwiamy wszystko co zostało wyhaftowane, niekoniecznie musi się to układać w jakiś widoczny element. U mnie jest odwrotnie, mnie powstrzymuje od pokazania myśl, że jeszcze trochę wyhaftuję, a pojawi się kolejna twarz i wtedy pokażę, a potem znów pojawia się jakiś element i chcę go w całości wyhaftować, żeby pokazać i tak czas leci a ja nic nie pokazuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po przeczytaniu komentarzy chyba jednak nic nie będę zmieniać. Jednak aby w ogóle były widoczne postęy to pozostanę przy prezentacji miesięcznej. Ten sposób również mobilizuje mnie do trzymania się w ilości założonych przeze mnie limitów do wyszycia.Chociaż zauważyłąm, że przez ostatnie miesiące limit sobie obniżyłam ale to ze względu na powrót do drutó i szydełka. Ta małą odskocznia jest mi również potrzebna .

      Usuń
  9. Stale podziwiam Twoją cierpliwość!
    Jakieś 20 lat temu spędzałam mnóstwo godzin na krzyżykowaniu, najczęściej wieczorami i nocami, więc zdaję sobie sprawę, co to znaczy.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz.
      Sądzę,że wszystkie, które coś tworzymy mamy w sobie ogromne zasoby cierpliwości do naszych działań. To w pewien sposób rodzaj terapii i odskoczni od dnia codziennego, coś co należy tylko i wyłącznie do nas.

      Usuń