Wędrując dziś po blogach trafiłam u barbarytoja na coś ciekawego.Weszłam poczytałam i urzekła mnie idea.
Chodzi o Magiczną Pocztę.
Z zasady nie biorę udziału w żadnych candy, wymiankach.Nie dlatego, że mam coś przeciwnego tylko dlatego, że znając siebie nie zawsze wywiązałabym się z podjętych wyzwań. Ale cel obdarowania chorego dziecka moją małą twórczością,spowodowanie chociażby odrobiny uśmiechu na twarzyczce jest zachęcająca. Kiedy wreszcie uporam się z tym co mi obecnie leży na sercu i nie pozwala w pełni oddać się robótkowemu nałogowi wrócę do Basi, poczytam dokładnie jak i co i coś stworzę.
Mój front robótkowy ma urlop czego nie mogę powiedzieć o sobie.Jutro dzień w pracy ,a w piątek 3 egzaminy.
Firanka ma zaczęty 3 rząd i w takim stanie jest od 2 tygodni, wrrrrrr

środa, 20 lipca 2011
czwartek, 7 lipca 2011
Chyba przez długi czas u mnie będzie monotematycznie: firankowo bo tylko ta robótka wchodzi mi w ręce.
Pomimo dużej ilości elementów robi mi się bardzo przyjemnie, najchętniej nie ruszałabym się z miejsca-:)
Tak jak napisałam w poście wcześniejszym wklejam zdjęcie 2 rzędów, dało to 153 elementy.I chyba na tej ilości skończę liczenie bo zacznie to działać deprymująco a nie mobilizująco
Muszę napisać nieskromnie, że jak do tej pory podoba mi się.Fakt, dużo elementów, wychodzi dość gęsto a miało być luźniej i delikatniej .
Będzie to moja pierwsza w życiu robiona własnoręcznie firanka i nikomu jej nie oddam-:)
Pomimo dużej ilości elementów robi mi się bardzo przyjemnie, najchętniej nie ruszałabym się z miejsca-:)
Tak jak napisałam w poście wcześniejszym wklejam zdjęcie 2 rzędów, dało to 153 elementy.I chyba na tej ilości skończę liczenie bo zacznie to działać deprymująco a nie mobilizująco
Muszę napisać nieskromnie, że jak do tej pory podoba mi się.Fakt, dużo elementów, wychodzi dość gęsto a miało być luźniej i delikatniej .
Będzie to moja pierwsza w życiu robiona własnoręcznie firanka i nikomu jej nie oddam-:)
piątek, 1 lipca 2011
Dzis krótko i bezrobótkowo.
Dziś krótko i bezrobótkowo.
Muszę się leczyć.Leczyć od nałogu buszowania po blogach robótkowych.
W nawale zajęć, rzeczy do zrobienia ewidentnie za dużo spędzam tu czasu.
Firanka ma zaczęty drugi rząd.....
Muszę się leczyć.Leczyć od nałogu buszowania po blogach robótkowych.
W nawale zajęć, rzeczy do zrobienia ewidentnie za dużo spędzam tu czasu.
Firanka ma zaczęty drugi rząd.....
wtorek, 28 czerwca 2011
Zajrzałam na chwilkę i jestem mile zdziwiona.Kilka nowych wpisów od osób mi nieznanych.Cieszy mnie to.
Tworząc tego bloga robiłam to raczej z myślą o sobie, o dokonaniu samodyscypliny, mobilizacji aby kończyć na bieżąco to co zaczęte.Okazuje się, że jednak ktoś poza mną i Potomkinią tu zagląda, czasami pozostawi znak po sobie w postaci komentarza.Nie oczekuję samych pochwał.Cieszyć będą mnie również słowa krytyki gdyż zadziała to mobilizująco, zmusi do poprawy warsztatu. Zdaję sobie sprawę, że mistrzynią w tym nie jestem, dziergam bo lubię, to mój drugi świat
Na koniec raport z robótek: nie udało się dziś skończyć mamusinego obrusika, jednak dość sporo jeszcze do finału ,a firanka osiągnęła swoją szerokość czyli ma 150cm.Prezentacji dokonam dopiero jak zrobię drugi rząd.
Tworząc tego bloga robiłam to raczej z myślą o sobie, o dokonaniu samodyscypliny, mobilizacji aby kończyć na bieżąco to co zaczęte.Okazuje się, że jednak ktoś poza mną i Potomkinią tu zagląda, czasami pozostawi znak po sobie w postaci komentarza.Nie oczekuję samych pochwał.Cieszyć będą mnie również słowa krytyki gdyż zadziała to mobilizująco, zmusi do poprawy warsztatu. Zdaję sobie sprawę, że mistrzynią w tym nie jestem, dziergam bo lubię, to mój drugi świat
Na koniec raport z robótek: nie udało się dziś skończyć mamusinego obrusika, jednak dość sporo jeszcze do finału ,a firanka osiągnęła swoją szerokość czyli ma 150cm.Prezentacji dokonam dopiero jak zrobię drugi rząd.
niedziela, 26 czerwca 2011
Ale mnie długo nie było-:)
Jestem, żyję i na froncie robótkowym oczywiście się dzieje.Tylko jak zwykle finałów brak.
Kończę maminy obrusik, może we wtorek<jazda do Szczecina> uda mi się wreszcie to wykończyć.
Lacrima na swoim blogu zaprezentowała świetna firankę.Wreszcie coś co mi się spodobało<elementy>
Dodała do tego wzór.nie wytrzymałam i musiałam spróbować, zobaczyć naocznie jak to wychodzi.
Zastanawiałam się nad doborem nitki.Nie chciałam aby wychodziło grubo.Zdecydowałam się na muzę, 830m/100g.Jak na razie podoba mi się.Obawiam się jednak, że troszkę czasu przeminie zanim nastąpi efekt końcowy.Szerokość firanki ma być 150cm, mam 130,już elementów 57.U Lacrimy całość ma 136 elementów.Pierwszy rząd wygląda tak:
w przybliżeniu jeden element składający się z 5 części tak:
Wersja robocza,lekko niechlujna-:)
Dochodzę do wniosku, że chyba muszę wpisać tu listę rzeczy, które powinnam w tym roku skończyć bo widzę, że znowu zaczyna się robótkowe zawirowanie, zaczętych zbyt wiele.Może w ten sposób zmobilizuję siebie do wykończenia ich .W tym tylko roku zaczełam: sweter dla dziecka<zrobic rękawy i wykoćzyc,szydełkowe wdzianko dla córy, haftować okrągłą serwetkę<prezentowana w lutowym wpisie>, krzyżykowy obraz, maminy obrusik i obecna firana.
Co zostanie ukończone w tym roku?-:)
Nie wspomnę o zalegających w komodzie pracach z lat ubiegłych.
Solennie obiecuję, że nie zacznę już nic nowego jeśli nie wykończę zapasów zaczętych<sic!>
A projektów na zaś w głowie........
Jestem, żyję i na froncie robótkowym oczywiście się dzieje.Tylko jak zwykle finałów brak.
Kończę maminy obrusik, może we wtorek<jazda do Szczecina> uda mi się wreszcie to wykończyć.
Lacrima na swoim blogu zaprezentowała świetna firankę.Wreszcie coś co mi się spodobało<elementy>
Dodała do tego wzór.nie wytrzymałam i musiałam spróbować, zobaczyć naocznie jak to wychodzi.
Zastanawiałam się nad doborem nitki.Nie chciałam aby wychodziło grubo.Zdecydowałam się na muzę, 830m/100g.Jak na razie podoba mi się.Obawiam się jednak, że troszkę czasu przeminie zanim nastąpi efekt końcowy.Szerokość firanki ma być 150cm, mam 130,już elementów 57.U Lacrimy całość ma 136 elementów.Pierwszy rząd wygląda tak:
w przybliżeniu jeden element składający się z 5 części tak:
Wersja robocza,lekko niechlujna-:)
Dochodzę do wniosku, że chyba muszę wpisać tu listę rzeczy, które powinnam w tym roku skończyć bo widzę, że znowu zaczyna się robótkowe zawirowanie, zaczętych zbyt wiele.Może w ten sposób zmobilizuję siebie do wykończenia ich .W tym tylko roku zaczełam: sweter dla dziecka<zrobic rękawy i wykoćzyc,szydełkowe wdzianko dla córy, haftować okrągłą serwetkę<prezentowana w lutowym wpisie>, krzyżykowy obraz, maminy obrusik i obecna firana.
Co zostanie ukończone w tym roku?-:)
Nie wspomnę o zalegających w komodzie pracach z lat ubiegłych.
Solennie obiecuję, że nie zacznę już nic nowego jeśli nie wykończę zapasów zaczętych<sic!>
A projektów na zaś w głowie........
sobota, 28 maja 2011
Jednak potrzebne były zmiany.Troszkę świeżej farby, posprzątania kątów i wchodzę przez własne drzwi.
Na początek mały bieżniczek.Nie jest to świeży wyrób.Nitka Snehurka, kolor jasny beż,zrobiony aby wykończyć nitkę pozostałą po większym projekcie
Ostatnio robony bieżnik wygląda po skończeniu tak:
z kilku zrobionych zdjęć tylko to jedno akurat się nadaje do publikacji.Końcowy wymiar 50x105 cm, nitka Kord Ariadny 250g/840m kolor373, szydełko 2.
A teraz również troszkę staroci, wykonanych jeszcze w czasach miejskich,czyli maja ponad 7-10 lat.
Nie mogłam się powstrzymać aby nie wkleić tu tej potwory, chwila nieuwagi, a kot na szczycie.
Obrus okrągły, średnica 170 cm, również wykonany z kordu, poszło coś 7-8 szpul.Tym wzorem i nitką zrobiłam w tamtym okresie 2.Robiło się szybko, przyjemnie, kord jako nowość zachwycił mnie wtedy.Dziś odnoszę wrażenie, że jakość nitki spadła,jest bardziej sztywna, zwija się w trakcie robótki i sprężynuje.
Jednak tamte obrusy prezentują się na stołach wspaniale, nie wymagają krochmalenia, prasowania.Ich urokiem jest właśnie taki"lejący się" układ.
Do tego mam sentyment.Również "miastowy".Nie pamiętam z czego w tamtym okresie robiłam, pasuje mi w dotyku na snehurkę.Pomimo upływu lat trzyma biel.Rozmiar 160x105cm
Powyższa sesja zdjęciowa powstała dzięki zapałowi dziecka, stąd tyle tych zdjęć<kazała szafy wietrzyć i starocie światu pokazać>
A obecnie na szydełku robi sie:
Pozostało mi po zrobieniu bieżnika pół szpuli nitki. Postanowiłam zrobić Mamie na Dzień Matki niewielką serwetkę.Znalazłam na blogu Lacrimy śliczną serweteczkę na drutach, zawsze chciałam się nauczyć robić takie cuda nie tylko na szydełku.Lacrima, super kobietka, zaczepiona przeze mnie na komunikatorze nie napisała "odwal się babo" tylko krok po kroku tłumaczyła jełopowi jak i co zrobić <nigdy wcześniej nie miałyśmy ze sobą kontaktu>.Ale jełop oporny na wiedzę<nitka za śliska, znowu kord>nie poradził sobie. .Wróciłam do wersji szydełkowej .Nie odkładam jednak tego projektu w zapomnienie. Wrócę do tego wzoru jak uporam się z tym co obecnie muszę pilnie skończyć<praca magisterska>.Postanowiłam na szydełku zrobić serwetke, niedużą.
Sobie robiłam taką do koszyczka tylko z cienkiej nitki.Jednak w trakcie robótkowania nastąpiła zmiana planów.Postanowiłam lekko zwiększyć średnicę robótki<lekko!> Mama ma stoliczek okrągły o średnicy 60 cm.I tak o to tym sposobem nie tylko musiałam dokupić ponownie jeszcze jedną szpulę ale już dziś wiem, że potrzebna będzie jeszcze jedna.Miał być prezent, był w wersji roboczej, obdarowana zasugerowała własnie jeszcze troszkę większy rozmiar.I ok , będzie. tylko nie wiem kiedy-:)
Nową szatę bloga zawdzięczam również mojej córuni.Stwierdziła, że u mnie tak buro, szaro i zimno.Miała rację ale ja neptyk komputerowy<tyle lat i nie mogę "załapać">.
W moim blogowaniu nastapi teraz przerwa około miesiąca.Trzymajcie za mnie kciuki abym to wreszcie skończyła bo kompletnie nie mam serca do tematu moich naukowych wypocin.
Wrócę...-:)
Na początek mały bieżniczek.Nie jest to świeży wyrób.Nitka Snehurka, kolor jasny beż,zrobiony aby wykończyć nitkę pozostałą po większym projekcie
Ostatnio robony bieżnik wygląda po skończeniu tak:
z kilku zrobionych zdjęć tylko to jedno akurat się nadaje do publikacji.Końcowy wymiar 50x105 cm, nitka Kord Ariadny 250g/840m kolor373, szydełko 2.
A teraz również troszkę staroci, wykonanych jeszcze w czasach miejskich,czyli maja ponad 7-10 lat.
Nie mogłam się powstrzymać aby nie wkleić tu tej potwory, chwila nieuwagi, a kot na szczycie.
Obrus okrągły, średnica 170 cm, również wykonany z kordu, poszło coś 7-8 szpul.Tym wzorem i nitką zrobiłam w tamtym okresie 2.Robiło się szybko, przyjemnie, kord jako nowość zachwycił mnie wtedy.Dziś odnoszę wrażenie, że jakość nitki spadła,jest bardziej sztywna, zwija się w trakcie robótki i sprężynuje.
Jednak tamte obrusy prezentują się na stołach wspaniale, nie wymagają krochmalenia, prasowania.Ich urokiem jest właśnie taki"lejący się" układ.
Do tego mam sentyment.Również "miastowy".Nie pamiętam z czego w tamtym okresie robiłam, pasuje mi w dotyku na snehurkę.Pomimo upływu lat trzyma biel.Rozmiar 160x105cm
Powyższa sesja zdjęciowa powstała dzięki zapałowi dziecka, stąd tyle tych zdjęć<kazała szafy wietrzyć i starocie światu pokazać>
A obecnie na szydełku robi sie:
Pozostało mi po zrobieniu bieżnika pół szpuli nitki. Postanowiłam zrobić Mamie na Dzień Matki niewielką serwetkę.Znalazłam na blogu Lacrimy śliczną serweteczkę na drutach, zawsze chciałam się nauczyć robić takie cuda nie tylko na szydełku.Lacrima, super kobietka, zaczepiona przeze mnie na komunikatorze nie napisała "odwal się babo" tylko krok po kroku tłumaczyła jełopowi jak i co zrobić <nigdy wcześniej nie miałyśmy ze sobą kontaktu>.Ale jełop oporny na wiedzę<nitka za śliska, znowu kord>nie poradził sobie. .Wróciłam do wersji szydełkowej .Nie odkładam jednak tego projektu w zapomnienie. Wrócę do tego wzoru jak uporam się z tym co obecnie muszę pilnie skończyć<praca magisterska>.Postanowiłam na szydełku zrobić serwetke, niedużą.
Sobie robiłam taką do koszyczka tylko z cienkiej nitki.Jednak w trakcie robótkowania nastąpiła zmiana planów.Postanowiłam lekko zwiększyć średnicę robótki<lekko!> Mama ma stoliczek okrągły o średnicy 60 cm.I tak o to tym sposobem nie tylko musiałam dokupić ponownie jeszcze jedną szpulę ale już dziś wiem, że potrzebna będzie jeszcze jedna.Miał być prezent, był w wersji roboczej, obdarowana zasugerowała własnie jeszcze troszkę większy rozmiar.I ok , będzie. tylko nie wiem kiedy-:)
Nową szatę bloga zawdzięczam również mojej córuni.Stwierdziła, że u mnie tak buro, szaro i zimno.Miała rację ale ja neptyk komputerowy<tyle lat i nie mogę "załapać">.
W moim blogowaniu nastapi teraz przerwa około miesiąca.Trzymajcie za mnie kciuki abym to wreszcie skończyła bo kompletnie nie mam serca do tematu moich naukowych wypocin.
Wrócę...-:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)