niedziela, 2 września 2012

Post dla cierpliwych:)

Z powodu braku ładowarki do aparatu foto nazbierało się troszkę zaległości.Po zamieszczeniu poprzednich zdjęć stwierdziłam, że taki fotograf jak ja nie może wstawiać tu zdjęć robionych aparatem komórkowym ze względu na szacunek do oglądających:):):)
Przez ten ponad miesiąc robiło się i to nawet namiętnie.
W dość szybkim tempie(jak na mnie) w przeciągu 10 dni powstał okrągły(dla mnie bardziej sześcian ale tak napisali w gazecie więc niech tak zostanie)obrus o średnicy około 150 cm.Zrobiony z nitki Maxi, kolor na etykiecie pisze krem.Dla mnie jednak jest to kolor masy perłowej i jest śliczny.Polecam tym wszystkim ,którzy nie lubią konkretnej bieli.U mnie na pewno zagości na dłużej(biel też mi nie przeszkadza).
Zużycie nitki to 400g, szydełko 1.3 tulip a wzór zaczerpnięty z Sabriny Extra- obrusy na duże stoły, zeszyt 2/2008.Szydełkowanie tego tworu to była sama przyjemność.Od roku pierwszy raz nie poprawiałam wielokrotnie tego co zaczęte:):):)
Wygląda tak:
Stół to prawie atrapa, nie na ten robiony a innego okrągłego nie posiadam:) wybaczcie.
Nigdy jeszcze nie miałam jednocześnie zaczętych 2 dużych projektów.Teraz z własnej pazerności na wzory tak się dzieje.Robię osławiony "baśkowy" obrus, który do 20 września MUSI być skończony.Roboczo wygląda tak:
Wzór Wam znany.Zimą już to było.Lekko mnie nudzi.Chyba za krótki odstęp od poprzedniego takiego samego.
Ela z http://crochet5010.blogspot.com/ zaprezentowałą na swoim blogu fragment własnego dzieła.Szalenie mi się spodobał.Dzięki uprzejmości tej Dobrej Kobiety posiadam wzór i również MUSIAŁAM go wypróbować.A że akurat zbiegło się to z reprymendą jaką otrzymałam od własnego dziecka, iż W TYM DOMU NIE MA ŻADNEGO PORZĄDNEGO OBRUSA (czyt.rękodzieła na stół o wymiarach 180x80)rozpoczęłam dla siebie:
Pomimo małej ilości elementów jakie mam zrobione bardzo mi sie podoba i juz widzę efekt końcowy.Nitka to oczywiście wspomniana wcześniej Maxi krem, szydełko tulip 1.1.
To nie wszystko:):):
Buszując w lipcu po blogach napotkałąm na jednym z nich wyszyte kilka główek w kapeluszach.Baaaardzo mie wpadły w oczy.Z pomocą córci znalazłam w necie 21 takich główek z wzorami i "popłynęłam" z "chciejstewm".Musze je mieć WSZYSTKIE wyszyte.Nie wiem ile mi to zajmie czasu bo traktuję to zajęcie jako przerywnik w szydełku.Na chwile obecną jest postanowienie dokonania wszystkich.Życie pokaże, a "łysa" sciana czeka na dekorację.Na chwile obecną  jedna kanwa wygląda tak:
a wzór do niej wygląda tak:

i wydrukowana następna:

Czyż nie są eleganckie?:):):)
Ewidentnie za dużo tych nowości jak na jeden post, podejrzewam że lekko nudno się zrobiło.Obiecuję że następne dzieła będę prezentować pojedynczo:)

niedziela, 29 lipca 2012

Jak ten czas szybko umyka....
W poprzednim poście wspominałam o pilnych dwóch dość sporych projektach.Jeden po wielu przebojach skończony w minionym tygodniu.Nie wiem co się dzieje.Jak robię dla kogoś obcego, spoza rodziny wielokrotnie muszę pruć.Tym razem osiągnęłam szczyt głupoty(własnej oczywiście).Mając pierwotną wersję , chciałam poprawić bo mi odpustowo było.Skończyło się 6-cio krotnymi przeróbkami.Tym o to sposobem coś co miało powstać w ciągu kilki dni,bo miałam gotowe z kiedyś tam elementy,powstawało przez bity miesiąc.efekt końcowy wrócił do pierwotnego:):):)Najważniejsze, że zmieściłam się w terminie i wczoraj koleżanka odebrała obrusik, który jutro ma być sprezentowany jej mamie w ramach urodzin.
Rozmiar stolika 80x60 cm-owal.był  mały problem z formowaniem tego owala, gdyż elementy dawały formę sześcianu.
Zdjęcia robione telefonem, gdyż aparat foto zgubił ładowarkę do akumulatorków(sam zgubił.... nie ma winnego)
Rozmiar "dzieła" w końcowym efekcie 106x80 cm, nitka Maxi kolor beżowy, szydełko 1,5 tulip
Kompletnie nieudane zdjęcia, nie widać detali  a elementy na prawdę wyszły ładnie.

czwartek, 28 czerwca 2012

Wróciłam:):):)

"Po ciężkim, krwawym trudzie" wracam.Skończone, zbindowane, wypalone,jutro powiozę w uczelniane progi.I tak sobie siedząc dziś z zupełnym luzem psychicznym zastanawiam się dlaczego tak kretyńsko to przedłużałam.Dobiłam siebie i najbliższych.Zupełne "finito" jesienią.To już mi nie przeszkadza.Najważniejsze, że wreszcie z p.promotor doszłyśmy do wspólnego porozumienia.
Teraz jednak wracam do szydełka.Od miesiąca nie miałam robótki w ręku i już tęsknie.Mam w opracowaniu 2 najważniejsze projekty i od nich zacznę.Zdjęć dziś niet bo aparatu w domu brak.W przyszłym tygodniu wróci studentka(mam taką cichą nadzieję) i wtedy coś wkleję(nie robiłam tego w obecnym wcieleniu bloggera i nie wiem czy się uda).
Ale sobie dziś pobuszowałam po Waszych blogach, było co oglądać.....

piątek, 15 czerwca 2012

Jestem, jestem

Jestem, jestem.Jeszcze 2 tygodnie i wrócę ze spokojem ducha (chyba).Czasami zajrzę na Wasze blogi, pozostawię ślad po sobie ale muszę się porządnie kontrolować aby nie spędzać za wiele czasu.Tęsknię.....
Robótkowo lekki marazm.Niestety i na tym polu potrzebny mi szlaban.Prezentowany zaczątek filetowego obrusa został spruty gdyż doszłam do wnioski, że za dużo mam rozpoczętych robótek i nitka wróciła do pierwotnego założenia czyli zaczętego "baśkowego" obrusa.Jednak wzór leży na początku stosiku"do zrobienia", wrócę do niego ale chyba jednak w białym kolorku i cieńszą niteczką.Wyjełam również z zasobów szuflady lacrimową firankę, którą mam ambicje skończyć tego lata.Pisałam o niej w ubiegłym roku latem.Im więcej mam tym bardziej jeszcze mi się podoba.Niestety jednak od tygodnia nie miała szydełka w ręku i to boli, oj jak boli:):):)
Znowu uciekam i pozdrawiam wszystkich tych, którzy pomimo mojego zastoju tu zaglądają.
Witam również nowych obserwatorów,cieszą swoją bytnością.

piątek, 4 maja 2012

Ogłoszenie

Długa majóweczka sobie mija.Troszkę słonecznie, troszkę zimnie a troszkę deszczowo.
W związku z faktem, że zaczynam odczuwać totalny brak czasu a "gonią" mnie pewne terminy i obowiązki bieżące, postanowiłam na okres około 2 miesięcy zawiesić pisanie bloga.Sprzyja temu również fakt, że aparat fotograficzny też  zbiesił i odmawia współpracy.Niestety muszę sobie zrobić reżim blogowy bo codzienne przeglądanie Waszych blogów(jak ja to lubię...) zajmuje mi dużo czasu, który obecnie powinnam(!) poświęcić sprawom przyziemnym.
Coś w tym czasie na pewno z udziergu powstanie.Na taką aż katorgę siebie nie skażę.Relacje będą po powrocie.Bo wrócę, nie wiem kiedy ale wrócę.
To do poczytania.......

sobota, 21 kwietnia 2012

O tym co się udało a co nie

Zapowiada się długi post.Musze nadrobić zaległości w prezentowaniu tego co dokonane , sprute i w zamiarach.
Dwa posty temu pisałam o zrobionym ot tak w ramach wykańczania nitek bieżniczku. Powstał na wskutek przeglądania moich gazetek, spodobał się i jest.Gazeta to "Moje Robótki" nr 7 z 2002 roku.Praca przyjemna w wykonaniu jednak we wzorze autor nakazuje ciąć nitkę w kilku miejscach, łączyć osobno.Ja oczywiście nitki Koral nie znoszę ciąć gdyż "puszcza" a kleić mi się nie chciało więc zrobiłam ciągiem.Da się.
Wymiary owego dzieła 95x47

Efekt osiągnięty ,przeciętny, zadowalający.Bieżnik służy, leży na stole kuchennym i to najważniejsze.
I na tym zakończył się optymistyczny rozdział mojej dzisiejszej opowieści:)
Pora na to co nieudane bo nie tylko z samych sukcesów składa się moja "twórczość".
Jesienią prezentowałam szalik Summit zrobiony dla córy.Zostało mi około 140g nitki.Zachciało mi się takiego lżejszego szaliczka jesienno-wiosennego(pozazdrościłam tych wszystkich szali, chust ażurowych)Robótka trafiła do torebki i w niej tkwiła jako tzw. robótka torebkowa , dziergana na postojach, w chwilach poza domem.Powstał szalik o wymiarach 200x42 cm, wzór to delikatny ażur.Świetnie się dziergało.Z efektu końcowego byłam bardzo zadowolona.Tylko........ Lenistwo moje nie zna granic i zamiast po wypraniu przyszpilić, tzn zblokować porządnie to ja go dziś najnormalniej w świecie wyprasowałam gorącym żelazkiem z parą .I zepsułam.Jest nierówny, z pofalowanym miejscami brzegiem.Wylądował ponownie w misce z wodą ale nie wiem czy wróci do pierwotnego stanu bo nitka to bawełna zakupiona przez córę w e-dziewiarce.Fajny, kolorowy melanż.


Nawet udało się uzyskać w miarę naturalne kolorki.Zapomniałam dodać, że dziergało się toto i dziergało bo nitka cienka a drutki to 2,5 KP.Podejmowane były próby zrobienia tego na grubszych jednak wychodziła przysłowiowa "szmatka". Ale co, chciałam chusto-szal, zazdrościłam to mam:):):)
To były dzieła dokonane.Pora na niedokonane:):):)
Wspominałam również wcześniej o zamiarze zrobienia sobie poncza.Obecnie mam 4 wersję na drutach i jeśli nie uzyskam zadowalającego mnie efektu to po prostu zostanie mi ładny pled.Pled dlatego, że robię najzwyklejsze kolorowe kwadraty, które zamierzam potem razem połączyć.Nitki mam 1100g w 4 kolorach z gatunku "Zorza".Więcej nie da się bo zamknęli fabrykę a pani w pasmanterii zrobiła ze mnie zwierzę cztero kopytne twierdząc, iż ma zapasy w jednym kolorze.Kupiłam na początek 300g a potem dokupowałam tylko kolorki bo coś z tym fantem trzeba było zrobić.
Była wersja entrelakowa, paski meksykańskie, całość w ryżu(jeszcze nie sprute) i ostały się kwadraty ryżowe.Tak sobie na to jeszcze patrzę i chyba jednak pled:):)
Długo się zrobiło.Jak mnie nie ma to nie ma a jak już to do zanudzenia:)
Obecna robótka  przy porannej kawie:

Wczoraj uzyskała miano "plastikowej ceraty":) I oczywiście po zrobieniu elementu róży jestem zdegustowana.Cały element wygląda jak spłaszczony.Aaaaa , zapomniałam dodać, że jest to moja pierwsza robótka techniką filetu.Nigdy nie robiłam, nie "ciągnęło" mnie.Stali obserwatorzy bloga zorientowali się już chyba dawno, że "kocham" elementy.Ten obrus jednak szalenie mi się podoba.Wzór zaczerpnęłam z bloga Doroty: Szydełkomania.Robi się rewelacyjnie.Nie trzeba ciąć nitki, chować końcówek.Tylko to spłaszczania....
Zrobiłam próbkę, 3 warianty przerabiania słupków:
Środkowy jest klasyczny, spłaszcza.Dolny najbardziej odpowiada ideałowi ale nim nie jest.Spróbuję zrobić jeszcze raz(tego paska nie pruję jeszcze).Nitka to Maxi 560m x100g, szydełko 1,5.Oczywiście ma to być obrus.Dla mnie. Rozpoczęty ot tak dla przyjemności(raczej z głupoty bo powinnam robić zupełnie co innego ale o tym sza).
KONIEC:):):)

czwartek, 12 kwietnia 2012

Prośby o wzory

Weszłam właśnie na swoją pocztę i lekko się zdziwiłam.W skrzynce kilka maili z prośbą o wzór na ostatni zamieszczony wzór.I dopadło mnie to o czym czytałam na innych blogach.Nie jestem skąpa, nie żałuję.
Jednak ja wzorów szukam sama.Często zajmuje mi to tydzień, dwa.Jest to efekt wielu godzin przesiedzianych przed monitorem, zanim coś mnie zadowoli, często w trakcie dziergania jeszcze zmieniam.I z całym szacunkiem dla osób proszących, szukajcie same.Mierzi mnie takie pójście na łatwiznę.Bo akurat element do tego wzoru jest dość popularny w necie.
Inaczej odnoszę się do osób bywających u mnie na blogu, zostawiających komentarze.Tworzymy taka małą blogową rodzinę, podzielę się zawsze.W innych przypadkach traktuję takie prośby jako bezczelne i nie odpowiadam na takie maile
Życzę efektywnego spędzania czasu przed komputerem.