środa, 30 marca 2016

Afremov: Kroki cz.1

Minęła świąteczna gorączka,naczynia pochowane, obrusy poprane.Życie wraca do normy :)
Można troszke poszaleć z nałogiem.Po oprawieniu Tęczowej "wpadłam" w wir wyszywania Kapeluszy, chciałam je skończyć jak najszybciej.Mam na tamborku 20-tą. W pewnym momencie zorientowałąm się, że z zakupionych wcześniej 21 kawałków kanwy zabrakło mi 2 ."Pożyczyłam" je jakiś czas temu do innych haftów podejmując decyzję o nie wyszywaniu wszystkich 21 Kapeluszy.
Trzeba było złożyć zamówienie w zaprzyjaźnionym sklepie wysyłkowym.Tylko jak tu zamawiać dwa małe kawałeczki, przecież to trąci "malizną".Miałam nazbierane finanse na mulinki.Trzeba było wykorzystać i zamówiłam komplet mulin na posiadany już wzór HAED-a Kroki Afremowa.Wspominałam już wcześniej, że zakupiłam taki :

Mulinki dotarły, troszkę poleżały ale tak sadystycznie korciły, że chociaż troszeczkę postanowiłam nawinąć na bobinki.Nawinęłam wszystkie. W zasobach była Aida Zweigart 18ct , na której robiłam przymiarki do Pawi ale akurat ten haft wyszedł by ogromny na takim materiale.Pokratkowałam.
Cierpiałam katusze, materiał był, mulinki poukładane a ja trwam w postanowieniu"kończę co zaczęte".Chciałam, chciałam byc stanowcza.Jednak w moim otoczeniu jest taki szatan co to mnie notorycznie kusi i namawia do złego.Po usłyszeniu zdania "a co mamusia będzie wyszywać jak mamusia będzie miała dość dużego haftu? Przydałby sie mały przerywnik .Zostawi mamusia te baby i zacznie wyszywać coś porządnego a te malizny skończy mamusia jako przerywniki".Musiałam przyznać rację szatanowi.Przecież 20-ta na tamborku to te 2 skończe pewniakiem.W drugi dzień świat popołudniem dałam sobie dyspensę i nawinełam kanwę na krosno.Temat nawijania pominę .Wspomne tylko, że krosno, które zakupiłam w Geppetto jesienią nie spełnia moich oczekiwań.Chybocze się pomimo ciągłego poprawiania motylków, mam problem z porządnym nawinięciem kanwy.Nie osiągam sztywnego naciągu. Czekam co wyprodukje mąż jednej z dziewczyn z FB.
Pierwsze xxxx zostały postawione. Za mną 400.Jak na dwa wieczory nie jest źle.Uczę sie porządnego parkowania.W pierwszej setce xxx odruchowo "poleciałam " kolorami, niby takie parkowanie w obrębie kwadratu kolorami.Zaczeło się jednak "wciskanie" xxx.Nie o to chyba chodzi.Następna kolumna już grzecznie rzędami x po x .Tempo wolne , nie zraża mnie to.Musze nabrać wprawy, pewności bo nadal rozpraszam się i zdażyło mi się "zgubić " kolor a mam ich w użyciu jak narazie tylko 5.





 Tak prezentuje się na chwilę obecną.
Wyszywam od dołu.Dziewczyny które sa w tajnej grupie na FB i zaglądają tu wiedzą, że notorycznie miałczę nad jakościa moich xxx.Kombinowałam jak przysłowiowy koń pod górkę.Oświeciło mnie dopiero niedawno.Wspomniane Kapelusze wyszywam od dołu.Stało sie to automatycznie, nie zastanawiałam się , chyba dlatego, że łatwiej było w ten sposób rozpoczynać.I w Kapeluszach mam naprawdę ładnie ukłądające się xxx.Fakt, kolor jeden ale dwie niteczki więc jakość powinna być porównywalna.Nie wiem skąd wziął się u mnie upór aby przez te lata rozpoczynac w lewym górnym rogu. Obecnie stawiane xxx są jeszcze różne ale przynajmniej widać że x to x .
Nie wspomniałam jeszcze, że powyższy składa się z 450 xxx/544 xxxx co da 65cm x 77 cm. Razem 244,800 xxxx :):):) Własnie usłuszałam od Szatanicy, że coś słabo mi idzie jak mam dopiero postawione 400 ;)

poniedziałek, 7 marca 2016

Kapeluszowo

Na początku chciałam podziękować za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Róża rzeczywiście spełniła moje oczekiwania i ładnie prezentuje się na ścianie.

Witam również na moim blogu nowe obserwatorki.Jest mi miło, że pomimo dość nudnego przeze mnie prowadzenia tego bloga są osoby, które chcą zagościć na dłużej.

Przegladając dziś archiwum bloga stwierdziłam, że dość dawno nie zamęczałam Was moimi Kapeluszami.Ostatnia notka jest z listopada.Był to Kapelusz 11 i 12. Dziś mam ich już 16 ( albo dopiero) 17 na tamborku. Od 2 tygodni wyszywanie ich nabrało tempa.Skoncentrowałam się tylko na ich wyszywaniu.Chyba okres prawie 4 lat wystarczy na ich tworzenie.Pozostało do wyszycia jeszcze 4.Nie sądzę aby do świąt udało mi sie je skończyć ale w kwietniu na pewno. Nie robiłam dziś zdjęć tym nieprezentowanym tylko pokażę Wam zdjęcie zbiorowe.Musiałabym w archiwum po kolei sprawdzić co zamieszczałam, a co nie. Za dużo troszkę zajeło by mi to czasu a tu xxx czekają:):):) Zresztą one podobają mi sie już teraz w grupie.
Same oceńcie:

Zdjęcie z oddali bo telefon inaczej nie obejmuje wszystkich razem. Aparat foto nadal nieczynny (zapomniałam o nim).
Tu wszystkie 16 a 17 na tamborku :

Rozkładając je dziś na stole do celów prezentacji oglądałam również tzw lewiznę czyli lewą stronę każdego haftu. Doszłam do wniosku, że właśnie na nich widać moją edukację w kwestii xxxx. Kilka razy pisałąm już , że należę do grupy osób, które chcą stawiać xxx perfekcyjnie. Daleko mi do tego ale nie jest też tragicznie.Lewa strona również ma znaczenie.Przestałam kończyć nitkę na lewej stronie przetykając iglę pod xxx.Teraz po prostu wyciągam ją na prawą stronę kilka rzędów dalej.To samo dotyczy rozpoczynania robótki.Kiedy jest to w 2 nitki to nie ma problemu bo moja ulubiona pętelka swietnie sie sprawdza ,kiedy mam 2 niteczki dwukolorowe lub nie można zrobić pętelki ropoczynam na prawej wbijając się między wątek i osnowę. Nie jest to żadna eureka.Tak podpowiadają różne techniki wyszywania. Sama doszłam do wniosku, że to co pisze kilka wprawionych w dzieło hafciarek, że przetykanie nitki pod xxx deformuje je, jest prawdą.
Dla porówniania zrobiłam zdjęcia pierwszych Kapeluszy i już tych po zmianie techniki.



Kiedy patrzy sie na te lewe strony nie musze chyba zaznaczac, któy haft był pierwszy :):):)
Daleko mi jeszcze do doskonałości ale już taki widok zadowala mnie.

Cały czas chodzą mi po głowie moje HAED-y .Nie pisałam, że zakupiłam dwa.Pokazałam tylko Afremova ale jeszcze mam piękne Pawie, które wielkościa pobijają 824 xxx na 700xxx.
Walcze, walczę ze soba i nie zaczynam, zbieram materiały, dokupuję niteczki.Jesli chodzi o Afremowa to wiem, że materiałem będzie kanwa 18ct ale co do Pawi nie mogę zdecydować. Haft na Luganie 25 ct odpada.Jest dla mnie za drobna.Pozostaje albo kanwa 20 ct albo tkanina do hardangera.Nie znam jej.Bede musiała zamówic próbnie kuponik i spróbowac.Żle dobrany materiał doprowadzi do tego, że haftu nie skończe a szkoda by było.
Wspomniane Pawie;

I nieodparcie nasuwa się wniosek : baba zwariowała.

czwartek, 25 lutego 2016

Tęczowa Róża - epilog

Tęczowa doczekała się oprawy.Troszkę trwało zanim otrzymała ostateczne szaty bo nie mogłam zdecydowac się czy robić to samodzielnie czy powierzyć tę czynność fachowcom.W ostateczności powierzyłam warsztatowi.
Nie cierpię dobierać ramek. Nie mam po prostu tego czegoś, patrzysz i już wiesz.U mnie tak nie jest, chyba problem z gustem.
Po dobór ramki wybraliśmy się rodzinnie i na 3 osoby były trzy wersje.Małżowinek w końcowym efekcie wycofał się.Dziecko postawiło na złamanie linii dotychczas oprawianych do domu obrazków i tym sposobem powstało takie coś:



Po przywiezieniu do domu Mąż stwierdził " nie miałem racji". I muszę zaznaczyć, że chyba naprawdę podoba się bo to rzadkość usłyszeć takie słowa :):):) Ta nakrapiana ramka stawia kropkę nad przysłowiowym i . Jak na razie zawisła na ścianie kuchennej ale po remoncie najprawdopodobniej zmieni miejsce.



Patrząc na Tęczową podjęłam decyzję, że Kapelusze również wyladują w warsztacie, nie zrobię tego tak precyzyjnie.Będzie troszke drożej ale nie spieszy mi się, nazbieram na te 21 sztuk :):):) Po rozłożenie dziś wyszytych 14 ( byłam pewna, że mam 15) podjęłam ostateczną decyzję, że wyszywam wszystkie.Jako przerywnik w tegorocznych priorytetach.Nie potrafię odłożyć któregoś wzoru :):):)

sobota, 13 lutego 2016

Przemyślenia

Kiedy prowadzi się bloga powinno dbać się o swoich obserwatorów, dzielić się swoimi pracami, projektami.Niestety prace xxx mają to do siebie, że powstają bardzo powoli .A jak ma się jeszcze tak histeryczne podejście do tematu jak ja to nic niezadowala.
Od ostatniego wpisu nic nie skończyłam.Siedzę z przerwami nad Świecą i "gotowcem".Gotowiec był już odłożony ale wyjęłam go i stawiam dzielnie codziennie po troszkę xxx (półkrzyżyków) bo na dwa chociaż jeden wypada skończyć.Nie miałam do tej pory pozaczynanych kilku prac jednocześnie w tej technice.Obecnie zaczynam tworzyć UFOK- i. Cały czas mam moralniaka, że tak nie powinno być.
Świeca powstaje w żółwim tempie bo na tym hafcie trenuję parkowanie. O ja naiwana. Sądziłam, że haft z podstawowymi 9 kolorami  które są w trakcie mieszane między sobą to będzie pikuś.Nie jest pikuś.Prułam kilka razy bo najzwyklej parkując pomieszałam symbole.Nie poddaję się, trenujemy dalej. a w czeluściach półkowych pojawiły się 2 HAED-y na wczoraj.Do jednego już od jesieni zbieram materialy.Jest ogromny i chyba jednak poczeka bo zakupiłam przy ostatniej promocji na HAED-zie ulubionego Afremowa i chyba on wskoczy pierwszy na krosno, kiedy skończę obecnie pozaczynane prace.Ma być prezentem dla Męża na rocznicę ślubu ( ale nie w tym roku).


Czyż nie jest piękny ?

Nie pozostaje mi nic innego jak pokończyć to co zaczęte :
1) gotowiec
2) Marta natura: Róża i świeca
3) Czekoladowa noc
4) Kapelusze 15-21
Jeśli te  prace ukończę w tym roku to zadowolę się :)

Gdzie szydełko, gdzie druty ......

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Krzyzykowe przemyslenia i nowy haft

    Jestem kobietą słabej woli.
Pisałam, że nie dotknę Czekoladowej nocy dopóki nie skończę "gotowców".Poległam.W okresie między świętami a Nowym Rokiem zdjełam "gotowca " z krosna  i założyłam kanwę do Czekoladowej.I się zaczęło.Kombinowanie jak koń pod górkę aby uzyskać równie krzyżyki.Nie szło mi.W Sylwestra zmieniłam kanwę z 18 ct ( z zestawu)  na 16ct z nadzieją , że wreszcie uzyskam chociaż w połowie to co chcę.Nadal krzywizna xxx była nie do przyjęcia jak dla mnie.Poddałam się, odłożyłam.Nie jestem aż taka perfekcjonistką ale lubię w hafcie widzieć krzyżyk a nie zbitki nitek Zaczęłam wątpić w swoje umiejetności.Jednak przecież kilka obrazków już mam za sobą, nie jestem takim totalnym laikiem.To niemożliwe abym nagle nie potrafiła odpowiednio układać nitki na kanwie.
Przypomniałam sobie, że mam przygotowane niteczki Dmc do haftu, do którego wzór otrzymałam w maju od przemiłej  p.Krystyny z Fb. Nitki zakupiłam, haftu nie rozpoczełam bo przecież miałam co hafcić:):):) Staram sie w tej dziedzinie nie rozpoczynać kilku rzeczy jednocześnie bo i tak skupiam sie na jednej( niestety , zaczynam kolekcjonować nieskończone prace ). W tym hafcie jak i w Czekoladowej sa łączone kolorki.Wczoraj spróbowałam.  I zdziwienie- krzyżyki wychodzą równiuśkie!!!! wniosek ( mój) do kitu są te rosyjskie podróby DMC. Wiem, że wiele kobiet wyszywa nimi, chwalą sobie bo przede wszystkim cena jest atrakcyjna.Osobiście pozostanę wierna powyższej marce.
Jak zaczęłam nowy haft to go skończe.Wykorzystałam przygotowaną wcześniej kanwę 16ct do Czekoladowej , haftuję 2 niteczkami ( 9 kolorów ale w 7 przypadkach niteczki łączone). Wielkość haftu to 218krzyżyków / 290 krzyżyków co łatwo obliczyć daje nam ponad 63 tys. xxx.Czas do kwietnia więc zajety.W międzyczasie stawiam pojedyncze xxxx na "gotowcach".
Tak ma prezentować sie po wyszyciu :
Do Czekoladowej nie wiem czy wrócę.Jak na razie zniechęciłam sie do tej pracy.Może jak mi odbierze rozum i zakupię ponownie nitki ale już w dobrej marce.....

Ps. Wyszyty powyżej obrazek można obejrzeć u  p. Krystyny na Fb.Nie wklejam tu zdjęcia gdyż mogłaby owa Pani miec do mnie pretensje.Podaję linka:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=456290204532701&set=a.100886673406391.1970.100004551751244&type=3&theater

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Torebkowa robótka i inne tworki

Minął czas gorączki świątecznej. Lubię te dni między świętami.Człowiek nigdzie się nie spieszy,nic nie musi zrobić "na wczoraj". Jest to mój czas.W tym roku okres świąteczny był naszpikowany pracą zawodową,Praktycznie codziennie od 23 byłam w pracy. Tym bardziej relaksuję sie dniem dzisiejszym, po zejściu rano z kolejnego dyżurku :):):)
Nie robię nigdy rozliczeń rocznych, nie postanawiam, nie obiecuję.Jednak jest kilka robótek, które jeszcze tu nie pokazałam.Pierwsza z nich to tytułowa robótka torebkowa.Torebkowa dlatego, że całkowicie powstawała poza domem.Siedziała sobie w torebce ( posiadam raczej torbę a nie torebkę) i tak sobie jeździła ze mną w różne miejsca, gdzie dziubałam element za elementem.Skończyłam ją w listopadzie.Wykonanie jej trwało równy rok.


Powstał bieżnik.Nie za duży bo dysponowałam tylko 3 motkami kordonka MAXI a same wiecie jak cięzko dopasować kolorek po czasie.Postanowiłam zostawić w takim rozmiarze jaki wyszedł.Przydał by się jeszcze jeden kłębuszek ale trudno.Ogólnie jestem zadowolona.Nawet nie spodziewałąm się, że ten zielony kolor wkomponuje się w kolorki pokoju.Kolor wybrał kiedyś Małżowinek będąc ze mną w pasmanterii.Jest to dość soczysta zieleń, obawiałam sie jej.Zdjęcia przekłamują kolorek.
Obywatel kot zwany Ferdynandem Wspaniałym nie narzeka.Wykorzystał nieobecność pani w pokoju do tarzania.Nie , nie , u mnie zwierzęta nie mają prawa tarzać się po meblach .Ten zbój zrobił to ukradkiem :)


W okresie przedświatecznym na grupach szydełkowych  FB popularne były tzw cotton balls. Nie powstrzymałam sie i zrobiłam około 30 bombek. Wzorki oczywiście zaczerpnięte z owych grup Nitka to cieniutka Muza , szydełko 0.9


Z tej plataniny powstała taka ozdoba na komodę

Ślicznie wygląda szczególnie w wieczornych godzinach kiedy w pokoju pada tylko światło od choinki.

We wrzesniowym poście wspomniałam o wyszywaniu 3 filiżanek kawowych jako prezent dla koleżanki.Nie prezentowałam ich tu



Kanwa 16ct, mulinka oczywiście DMC.Nie mam zdjęć z oprawienia tych filiżanek. U mnie prezentowały się tak.

I na koniec kolejne 2 kapelusze , 13-14.

Miał byc koniec, tak pisałam w poprzednim poście. I już nawet założyłam na tamborek kanwę z Czekoladowej zimy.Jednak czułam wielki niepokój bo nie skończyłam czegoś.W planach były wszystkie 21.Taki zamiar tłukł sie po głowie przez ostatnie 3 lata od  kiedy powstają i miałam wrażenie nieskończenia.Mam na tamborku kolejną 15 i nic już nie napiszę czy to koniec ):):)

Z takim udziergiem kończę ten rok.Oczywiście w głowie tłuką się następne projekty, chciałoby się więcej i więcej tylko czasu brak i niestety coraz częściej musze robić przerwy bo odczuwam kręgosłup piersiowy i szyjny. A tak w ogóle to już dawno stwierdziłam, że praca zawodowa przeszkadza mi w spędzaniu czasu wolnego :)):):)


Życzę Wam i sobie aby w nadchodzącym roku ,poza oczywiście świetnym zdrowiem, brakiem trosk, dopisywała nam wena i ten utracjusz CZAS ,na nasze małe przyjemności .Bawmy się tym co lubimy bez względu na nasz wiek.

Do spotkania w następnym roku :)



czwartek, 24 grudnia 2015