piątek, 1 listopada 2019

His Way Home (12)

Lubię takie poranki. Cisza jak makiem zasiał,za oknem nawet samochód drogą nie przemknie. Przy porannej kawce pokażę Wam ile xxx przybyło w ostatnim miesiącu.
Troszkę musiałam pilnować sama siebie aby zblizyć się do limitu , który na początku sobie wyznaczyłam. Wiem, napiszecie, że to ma być przyjemność a nie obowiązek. Jednak powtórzę kolejny raz, przy hafcie o takich rozmiarach uważam, że trzeba sobie wyznaczać cele bo inaczej powstawanie trwało by wiele lat , a tyle jeszcze wzorów czeka na powstanie
 Na obecnym etapie znowu doszłam do krwistych odcieni, a tu mniej pikselozy więc i ilość xxxx stawiana dziennie dość spora. Najwięcej ich postawiłam wczoraj, co mnie zdziwiło bo nie siedziałąm z igłą cały dzień.

Pora na relację zdjęciową. Mam problem z porządnymi fotkami, za czorta nie umiem ich normalnie zrobić.Wybaczcie ale muszą wystarczyć takie
Dzisiejszy stan haftu o godz. 5.30

Po malutku wyłania się kolejny element czyli powstała część ławeczki





Troszkę zbliżenia na xxxx








 Zbliżam się do kolejnego przewinięcia materiału i znowu powstaje uczucie aby szybciej do niego dobrnąć bo sama jestem ciekawa jak wyglądać będzie po odwinięciu.Może uda się z końcem tego miesiąca?


I na koniec w ramach zapisywania postępów troszkę danych




Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednim postem.Cieszą mnie ogromnie.
 Od pewnego czasu obserwuję tendencje spadkowe w blogowaniu. I to nie tylko u mnie. Wiele blogów zamilkło albo wpisy są rzadsze.Czy kończy się czas blogowania ? 

wtorek, 1 października 2019

His Way Home (11)

Wrzesień gdzieś mi uciekł, z ledwością go  zauwżyłam , a to mój ulubiony miesiąc.
Dopadło mnie zmęczenie jedną pracą. Nijak nie mogłam dłużej posiedzieć nad kolosem. Stawiałam przez kilka dni dosłownie po kilkanaście xxx
Dałam sobie czas i przez ponad 2 tygodnie nie siadłam do krosna. Na szczęście stan ten mija i ostatnie dni tego miesiąca zaowcowały dość sporym przyrostem, ponad 2 tys xxx. Tym sposobem wrzesień zakończyłam około 4000 xxx na plus😁. Szału nie ma ale zawsze coś do przodu. Jak często powtarzam, to ma być przyjemność dla mnie. Mało xxx, mało zdjęć ale sprawozdanie miesięczne musi być.
Stan na dzień 30.09





Tyle na dziś
W następnym poście pokażę Wam nad czym pracowałam w przerwie xxxx 😁

poniedziałek, 9 września 2019

Nowy-stary haft czyli powrót świecy


Jak u większości z Was i w mojej szufladzie zalega kilka prac, które kiedyś rozpoczęłam i ....wylądowały schowane. Zawsze podkreślam, że nie umiem wyszywać kilku prac jednocześnie. Podziwiam osoby wyszywające, które to potrafią.
Latem wyjęłam jedną z nich, z myśla aby wyszywać ją poza domem. Pracuję w systemie zmianowym i czasami w nocy brakuje mi czegoś. Kolosa nie będę zdejmowała z ramy bo to za dużo zachodu i za dużo materiału do tachania, aby w trakcie 12 godzin poświęcić mu godzinkę bo tyle czasu w trakcie nocy mogę wygospodarować. Taki hafcik na ramkę z kilkoma kolorami to akurat dobry wybór.I w ten o to sposób wróciłam do mojej świecy o której pierwszy raz wspomniałam tu na blogu w styczniu 2016 r !!!!. Tyle czasu praca ta leżała odłogiem. Więcej do poczytania o szczegółach w tym poście https://viprosal.blogspot.com/2016/01/krzyzykowe-przemyslenia-i-nowy-haft.html
Po wyjęciu haftu okazało się, że tak namotałam z kolorami, że nijak nie mogłam dojść do ładu. Była to pierwsza praca, na której uczyłam się parkowania. Prując kolejny raz uszkodziłam kanwę i materiał był do wyrzucenia. Na zdrowy rozum powinnam sobie dać spokój z tym wzorem i spokojnie siedzieć nad kolosem. Niestety , jak wiele razy wspominałam zdrowy rozum to nie jest moja mocna strona.Przygotowałam moję ulubione 18 ct, niteczki były , wzór był więc rozpoczęłam od nowa. Od czerwca za dużó nie przybyło bo i dyżurów nocnych za wiele w miesiącu nie ma ale właśnie dochodzę do końca pierwszej strony, jest ich 25 , więc zgodnie z zasadą kronikarską dzielę się z Wami tym co powstaje.
Dla przypomnienia całość ma wyglądać tak


Dziś na ramce jest tak


Będzie powstawał długo, równolegle z kolosem . Mam nadzieję, że wreszcie zostanie skończony i jeden ufok wyleci w powietrze . Nie ma ich za wiele ale gryzą me sumienie.

niedziela, 1 września 2019

His Way Home ( 10)

Dzisiejszego postu miało nie być 😁. Popatrzyłam jednak na xxx które przybyły i postanowiłam zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, czyli 1 dzień miesiąca podzielić się z Wami postępami.

Tydzień temu wyglądało to tak


A dziś wygląda tak

Nie liczyłam ile postawiłam xxx przez te dwa tygodnie. Aplikacja pokazuje, że mam wyszyte 116 512 xxx.  Do przodu, to najważniejsze.

Teraz wracam do kuchni, pomimo niedzieli. Dziś już zamknęłam 20 słoików papryki. Przede mną jeszcze skończyć keczup z cukinii i go zawekować oraz włożyć w słoiczki troszkę ogóreczków. Może późnym popołudniem uda mi się zasiąść do xxx.

Pozdrawiam Was serdecznie w ten chyba ostatni tak upalny dzień.



niedziela, 18 sierpnia 2019

His Way Home ( 9 )

Nadszedł oczekiwany moment i postawiłam w nocy ostatnie xxx przy brzegu więc czas na przewinięcie kanwy i przygotowanie pola do następnego etapu. Nie mogłam wytrzymac i zdjęcia robiłam nocą, przy sztucznym świetle .
Zaczyna mi się wreszcie podobać to co powstaje.



Tak wygląda pole wyszyte do całej kanwy 


Wyszyłam do tej pory 29,05 % zapalanowanych krzyżyków więc PRAWIE mam 30 %. Ten 1 % to niby niewiele ale u mnie to daje 3800 xxx więc przy dobrych wiatrach, bardzo dobrych 1% / tydzień .
Zaczynam się zastanawiać czy nie pokazywać postępów nie co miesiąc a dopiero przy przewijaniu materiału. Może to będzie rzadziej ale za to nie nudne. Na pewno nie będzie prezentacji 1.09 bo przez te dwa tygodnie nie przybędzie aż tyle krzyżyków aby je pokazywać.
Dziś wolny dzień więc maluję resztę kratek na kanwie i oddaję się czystemu lenistwu z igłą, krosnem i tabletem.

Pozdrawiam Was wszystkich

czwartek, 1 sierpnia 2019

His Way Home (8)

Miałam dziś już sygnały od kilku osób, że  czekacie na tego posta. Jest mi szalenie miło, że pomimo monotonii zaglądacie do mnie.
Nie zdążyłam wczoraj napisać tego posta, dziś cały dzień w pracy. Spieszę teraz nadrobić zaległości w powstawaniu mojego kolosika .
Zdjęć nie za wiele.Straciłąm wszystkie wymieniając telefon.Dopiero od połowy miesiąca mam aktualne. Trudno, na tych też widać lekkie postępy. I tak jak w poprzednim miesiącu tempo spadło. Przez lipiec przybyło około 10 tys. xxx. Nie marudzę, nie narzekam. Cieszy mnie to, że w ogóle do przodu , tym bardziej, że najwięcej xxx stawiam w moje dni wolne we wczesnych godzinach porannych. Pomiędzy 4.30 a 9 najlepiej mi się wyszywa. Takich dni nie za dużo to i przyrost adekwatny do poświęconego czasu.
Nadal trwam przy leniwym parkowaniu. Zbliżam się dońca brzegu więc mam nadzieję, że w kolejnym poście uda mi się Wam pokazać rozwiniętą kanwę. Sama jestem ciekawa jak to wygląda
Tak powstawały xxx od połowy miesiąca:




A to stan na chwilę obecną


I na koniec postępy statystyczne



poniedziałek, 1 lipca 2019

His Way Home cz. 7

Po dłuższym czasie udało mi się wreszcie dziś zasiąść przy porannej kawce znowu do xxx.
Czerwiec, miesiąc intensywny w prace na świeżym powietrzu, xxx odeszły na dalszy plan. I kiedy sobie dziś tak stawiałam rano te xxx to nagle oświeciło mnie, że dziś 1 dzień kolejnego miesiąca więc pora udokumentować czerwcowe postępy.
Jak było do przewidzenia tempo spadło. Postawiłam około 10 tys. krzyżyków co uważam i tak za niezły postęp, tym bardziej, że jak pisałam kilka już razy, oprócz robótkowania mam drugi nałóg, czytelniczy.Trudno to razem pogodzić czasami ale dajemy radę :):).

Sądziłąm, że w trakcie tego miesiąca nie robiłam zdjęć .Przeglądając je , okazało się, że jednak mam co pokazać. 







Jak widać skończyła się passa dużych plam a zaczęła konkretna pikseloza więc wróciłam do leniwego parkowania


Na koniec ,jak zwykle wgląd na statystykę.Prawie 1/4 za mną. Uważam,że jak na pół roku wyszywania jest bardzo dobrze.

Kolejny letni miesiąc przed nami. Mam cichą nadzieję, że wczorajszy , totalnie upalny dzień nie pojawi się za szybko. Po powrocie z pracy u mnie w cieniu o godzinie 20 było 33 st.W ciągu dnia temp. dochodziła do 38 st. oczywiście w cieniu. Dziś od rana dużo lepiej, pochmurnie ale na deszcz nie ma co liczyć. Może od jutra....