wtorek, 12 maja 2020

Świeca czyli ufok

Uświadomiłam sobie dziś, że dawno nie pokazywałam tu postępów w pracy nad ufokiem. Po malutku bo po malutku kilka dni w miesiącu staram się jednak stawiać xxxx w tym projekcie. Nie mogę powiedzieć ile kartek mam konkretnie za sobą, wyszywam rzędami tych kartek i aby nie powstawały linie na łączeniach, wyszywam krzyżyki z kartek bocznych lub niżej.
Wyszywa się bardzo przyjemnie ale nie jest to wbrew pozorom haft prosty. Te łączenia kolorów potrafią namieszać, kilka razy już prułam bo pomyliłam kolor, co w kolosie nigdy mi się nie zdarzyło.

Na chwilę obecną haft wygląda tak


Z plątaniny xxx i mieszanych kolorów wreszcie wyłonił się fragment róży i listka, haft nabiera kształtów.
Podoba mi się to co powstaje. Jednak z powodu rzadkiego przysiadania do niego na finał trzeba jeszcze długo czekać

9 komentarzy:

  1. Wyłania się prawdziwe cudeńko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie zakwita ;) dasz radę :-) nie liczy się czas, a efekt końcowy. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Róża wyszła przepięknie Mirko. Będzie cudny haft.

    OdpowiedzUsuń
  4. Idziesz do przodu. Powodzenia 🌷🌷🌷🌷🌷🌷

    OdpowiedzUsuń
  5. Przepiękny będzie, taki szlachetny w tych szarościach.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajny. Widzę, że skaczesz od koloru do szarości.

    OdpowiedzUsuń