czwartek, 12 kwietnia 2012

Prośby o wzory

Weszłam właśnie na swoją pocztę i lekko się zdziwiłam.W skrzynce kilka maili z prośbą o wzór na ostatni zamieszczony wzór.I dopadło mnie to o czym czytałam na innych blogach.Nie jestem skąpa, nie żałuję.
Jednak ja wzorów szukam sama.Często zajmuje mi to tydzień, dwa.Jest to efekt wielu godzin przesiedzianych przed monitorem, zanim coś mnie zadowoli, często w trakcie dziergania jeszcze zmieniam.I z całym szacunkiem dla osób proszących, szukajcie same.Mierzi mnie takie pójście na łatwiznę.Bo akurat element do tego wzoru jest dość popularny w necie.
Inaczej odnoszę się do osób bywających u mnie na blogu, zostawiających komentarze.Tworzymy taka małą blogową rodzinę, podzielę się zawsze.W innych przypadkach traktuję takie prośby jako bezczelne i nie odpowiadam na takie maile
Życzę efektywnego spędzania czasu przed komputerem.

poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Moralniak

Tak.Mam moralniaka po tym jak tu dziś zajrzałam.Prawie 2 miesiące absencji.Powinno to być karane za zaniedbanie.Co mam na swoje usprawiedliwienie? Nic,mam  najnormalniejszego zwykłego, wielkiego LENIA.
Bo dla niewtajemniczonych to ja jestem okropniasto leniwa kobieta.Całe życie walczę z tym draniem i czasami on wygrywa.Rzadko ale wygrywa.
Przez te 2 miesiące mało się działo robótkowo.Powstał niewielki bieżnik w ramach"utylizacji" nadmiaru korda.
Ufok swetrowy został ukończony jednak po wstępnym zszyciu został poddany całkowitemu spruciu z powodu niezadowolenia artystki twórczej<czyt. mnie> z efektu końcowego.bliżej jesieni zabiorę się za niego powtórnie ale inna metodą, korci mnie zapoznanie się wreszcie techniką "od góry", bezszwowo.Nigdy tak nie robiłam.
Poza tym meczę się nad ponczem dla siebie.Obecnie mam 4 wersję na drutach. Jesli nadal nie będę usatysfakcjonowana skończy się to po prostu pledem:).Ogarnęło mnie jakieś szaleństwo w ubiegłym roku i zakupiłam 1100g "Zorzy" w 4 odcieniach.Szalona kobieta.Teraz próbuję coś z tego stworzyć.
I jak widac najlepiej mi wychodzi prucie:):):)
Nie obiecuje na razie poprawy w bytności tu.Wisi mi nad głowa jedna niedoskończona rzecz i dopóki tego nie skończę ograniczam diałalność robótkową.
Jeśli do końca czerwca nie oddam skończonej pracy mgr to pożegnam się z finalizacja juz ukończonej edukacji:(:( Kompletnie straciłam serce do tego elaboratu.Za długo sie to ciągnie.Ubiegłoroczny gips ewidentnie mi w tym przeszkodził
Na koniec życzę wszystkim tu dziś zaglądającym jeszcze Wesołych Świąt, mokrego Dyngusa.Mnie dziś juz zmoczono z samego rana po wyjściu z pracy:) Brrr, zimno, -5 st. a tu zimna woda:):):)

niedziela, 12 lutego 2012

Obrusowo koniec, UFOK na topie

I tym o to optymistycznym akcentem w tygodniu nastąpił kulminacyjny punk czyli koniec obrusa.Zgodnie z założeniem fakt ten miał nastąpić przed 31 stycznia ale jak wszystkie wielkie robótki przed finiszem dopadła mnie niemoc.Najnormalniej w świecie pomimo miłego dziergania miałam z lekka dość.
Końcowe wymiary mają 198x160cm , nitka Maxi w ilości prawie 1000g, ostało się na kłębku około 50 g, szydełko 1.5


Oczywiście prezentacja wykonana nie na takim stole jak trzeba.Mój jest mniejszy.
Jak pisałam wcześniej powstaną jeszcze 2 tym wzorem ale nie teraz.teraz mam troszkę dość szydełka(jak znam siebie nie na długo).
Po ukończeniu powyższego dzieła zajrzałam do mojego sekretnego pojemnika z nitkami i nagle stwierdziłam, że zalega tam tajemniczy UFOK. Ma on 5 lat.Wykonany został kadłub, do zrobienia ostały się rękawy.W planch miał to być ciepły sweter dla Małżowinka.Nie mam kompletnie pojęcia dlaczego zaprzestałam tego dzieła.Nitka w miarę gruba, robi się dość szybko i przyjemnie.Dobrze, że jeszcze trwają mrozy.W ten oto sposób może ślubny doczeka się nowości na grzbiecie. Wyjęłam, dobrałam druty(nie pamiętam na jakich wtedy robiłam) i na chwile obecną mam półtora rękawa zrobione.Przy dobrych układach dziś powinnam skończyc.Niestety zostanie czynność której nie znoszę-zszywanie kawałków:(

I tym o to sposobem moje plany xxx w SAL-ach coraz dalej.Jednak chyba wybaczą mi kobietki takie opóźnienia.Mam ambitny plan wykończyć w tym roku kolejne UFOK-i, a jest ich takich kilkuletnich 3.Potem w kolejce ubiegłoroczne zaczęte rzeczy.
Coś sobie przypominam, że taki wpis chyba powstał w ubiegłym roku:):):)
Miałam jeszcze dziś wkleić zdjęcie rękawiczek, które na szybkiego zrobiła moja córa ale rękawiczki wraz z właścicielką dziś rano opuściły dom i się nie sfociły.Wrócą za 2 miesiące a to już nie będzie pora na takie dzieła.Chciałam udokumentować pierwsze rękawiczki zrobione przez dziecko , wyszły świetnie.Trudno, najważniejsze że grzeją ręce.

wtorek, 17 stycznia 2012

Obrusowo

Z obowiązku kronikarskiego melduję, że się robi.Robi się szalenie i namiętnie.54 duże i 40 małych elementów poza mną .Przede mną jeszcze 36 dużych.
"Gotowca nie pokażę w trakcie robótkowania bo najnormalniej w świecie nic przy tym świetle na nim nie widać, że się "robi". Obrus focony w trakcie dziergania więc lekko niechlujny.Przede mną jeszcze około 80 godzin .Efekt podoba mi się.Już wiem że powstanie identyczny tylko troszkę mniejszy jako zaległość imieninowa ubiegłoroczna dla Barbary.
Na pierwszym zdjęciu nawet kolorek oryginalny wyszedł pomimo tak lichego światła:).
Wracam do szydełka, koniec relacji:)

czwartek, 5 stycznia 2012

Jestem, jestem.Zaglądam tu codziennie ale jakoś tak nie mam chęci na wypociny literackie.
Z Nowym Rokiem jakieś postanowienia powinno się  chyba zrobić......A ja rogata dusza jestem i nic nie postanawiam, nie rozliczam, nie planuję bo potem to tylko deprecha bo się nie wyrobiałm, bo się nie udało.
Co będzie to będzie.Trochę tego rozsądku człek przez lata chyba nabrał, nie leci już "na żywioł".
Robótkowo się dzieje. Dziergam obrus, którego zapowiedź była dwa posty wcześniej.Co prawda mam termin do połowy lutego ale ustaliłam sobie za koniec 31 stycznia aby nie babrać się na ostatnią chwilkę. Jak zwykle tego typu dzieła pracochłonne, jeden element to koło 1,5 godziny czasu(z łączeniem) .I staram sie po malutku iść do przodu z moim "gotowcem" haftowanym.Założyłam sobie limit dzienny: 200 krzyżyków na nim, 3 duże elementy w obrusie.
Przede mną również 2 SAL-e .Filiżankowy 9 stycznia ma prezentację, a ja za niego nawet się nie wzięłam i chyba będzie duże opóźnienie bo znowu namotam z rozpoczynanymi robótkami i schowam do szuflady.
Ale z terminu do końca roku sie wywiążę(tak myślę)-:)
Pozdrawiam wszystkie maniaczki robótek w Nowym Roku, oby nam weny i materiału na nasze pomysły nigdy nie zabrakło.
Witam również Gochę w moich progach.
Fajnie sie patrzy, że jednak ktoś nowy tu zagląda a przecież mój blog i moje twory nie należą do atrakcyjnych. Dziekuje również za wszystkie komentarze, małe ślady Waszej tu bytności
....I ktoś na początku tego posta pisał, że brak mu weny literackiej a tu taki elaborat powstał....:):):)

piątek, 23 grudnia 2011

Króciutko bo pora już późna.
Wszystkim tu zaglądającym Wesołych, Spokojnych i Rodzinnych Swiąt Narodzin Pana


niedziela, 11 grudnia 2011

Zapowiadany wcześniej bieżnik dla Barbary w końcowym efekcie nie powstał.Robiło sie i pruło.Nic mi nie podchodziło i nie podobało się.Rodzina stwierdziła, że dziwaczę.Same jednak wiecie, że jak coś nie idzie to nie idzie.Pójść jednak z pusta ręką nie uchodziło.Powstały w ciągu jednego dnia najzwyklejsze gwiazdki, było ich kilkanaście.robiłam pierwszy raz , do tej pory nie stroiłam ani u siebie ani innych nie obdarzałam takimi tworami.I spodobały mi się:)
Powstanie ich jeszcze troszkę tym razem dla mnie
Te które "poszły" do koleżanki wyglądały tak:
W marcowym poście pisałam o tym jak to wrednie wrobiłam moja Mamunię w dokończenie obrazka, który kiedyś tam rozpoczęłam i jak dużo rzeczy zalegał na stosie"do skończenia".
W dniu wczorajszym dostałam od "Mikołaja" swoje dzieło, skończone jednak nie moimi rączkami.Miała Mamunia niezły orzech z tym tworem do zgryzienia.Rozpoczęłam go kiedyś DMC, Mamuni powiedziałam, że to Ariadna.Namęczyła się dość porządnie aby to wszystko połączyć.Efekt bardzo mi się podoba.Dziękuje Mamusiu:)
Pisałam chyba wcześniej, że mam zamówienie na obrus na stół o rozmiarach 130x110 cm.
Prace rozpoczęte, czas końcowy to połowa lutego ale zamierzam skończyć wcześniej.Pierwszy pas zrobiony , wygląda tak:
Element w przybliżeniu:
I to dzieło powinno być skończone już ostatecznie w tym wzorze bo dzierga mi się nawet fajnie.Chyba bezwienie twórcze poszło sobie w las:):) Nitka to Maxi w kolorze ecru (rozbawia mnie ta nazwa), szydło 1,5
Cały czas jednak korcą mnie krzyżyki, twory SAL-owe kuszą, oj kuszą.Baaardzo muszę się wstrzymywać aby nie zaczynać przed skończeniem powyższego obrusa gdyż obawiam się że wtedy nie dotrzymam słowa a nie wyobrażam sobie tego.