Jak zwykle miałam problem z doborem pass . Upierałam się pierwotnie przy kolorach beżowych, następnie gołębich. W ostateczności oprawczyni zaproponowała w kolorze oczu co pierwotnie nie bardzo mi odpowiadało. Okazało się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Dodanie tak kolorowego pass wybiło wszystkie kolory, szczególnie właśnie w tonacji błękitu, turkusu. Efekt finalny bardzo mnie zadowala. Jeszcze raz szczegóły techniczne. Wymiar w xxxx to 450/180, użyłam 84 kolory i zużyłam około 120 motków muliny Dmc. Kanwa 16ct zweigart Całkowity czas wyszywania to niepełne 14 miesięcy.
Na tym kończę przygodę z lwem 😃

sobota, 24 czerwca 2017
sobota, 17 czerwca 2017
Finał w lwie
Zakończyłam przygodę z lwem. Wczoraj postawiłam ostatnie xxx w tym hafcie, a że było to przed pójściem do pracy to post powstał dziś.
Spędziłam z nim 14 miesięcy i pomimo, że na niego narzekałam ( ma w sobie dużo błędów, kilka technik wyszywania, krzywe krzyżyki) to powstało uczucie niedosytu. Nie jest to haft z którego jestem dumna i korci mnie ciepnąć go w kosz ale dziecko mi zabroniło . Moja wina, źle prowadziłam nitkę. Spróbuję jeszcze jednego myku jak wyschnie, o którym czytałam na fb. Relację zdam w następnym poście. Haft dla dziecka, Ono zadowolone więc muszę milczeć . Jak nie macie dość tych zdjęć to końcówka prezentuje się tak :
Spędziłam z nim 14 miesięcy i pomimo, że na niego narzekałam ( ma w sobie dużo błędów, kilka technik wyszywania, krzywe krzyżyki) to powstało uczucie niedosytu. Nie jest to haft z którego jestem dumna i korci mnie ciepnąć go w kosz ale dziecko mi zabroniło . Moja wina, źle prowadziłam nitkę. Spróbuję jeszcze jednego myku jak wyschnie, o którym czytałam na fb. Relację zdam w następnym poście. Haft dla dziecka, Ono zadowolone więc muszę milczeć . Jak nie macie dość tych zdjęć to końcówka prezentuje się tak :
Teraz na krosno ponownie wracają słoneczniki, w przerwie po jednym rzędzie szydełkiem w firance . Na drutach chęć zmierzenia się wreszcie z wzorem na chustę Drembird. Wzór zakupiłam trzy lata temu i jakoś brakowało mi odwagi aby zmierzyć się z tymi piórami. Jestem po pierwszej próbie, niestety nieudanej. Jednak nie poddaję się, trenuję dalej na nitce gorszego gatunku .
Dziękuję za wszystkie mobilizujące mnie komentarze i pozdrawiam Was serdecznie w to deszczowe dopołudnie :)
niedziela, 4 czerwca 2017
Powrót do lwa
W poprzednim poście pisałam, że zdjęłam lwa z krosna bo miałam go dość. Nie jest to haft w moim guście, robię go na prośbę dziecka. Może dlatego posuwam się w żółwim tempie. Jednak w ubiegłą niedzielę ponownie go rozłożyłam,nie dawał mi spokoju, że już tak niewiele a ja nie kończę i popatrzyłam na niego z odpowiedniej perspektywy. Dopiero do mnie dotarł. Powrócił na krosno i od tygodnia stawiam w nim xxx. Nie są to oszałamiające ilości ale staram się codziennie chociaż 100 dziabnąć. Oby do przodu. Teraz to już do końca.
Jest tak :
Crossty powiada, że mam poza sobą 77 tys krzyżyków czyli koniec już bliski 😁
Zieleń słoneczników była mi potrzebna. Wyszywane się je naprawdę przyjemnie, nie chce się odchodzić od krosna. Na chwilę obecną mam tyle
Mam nadzieję, że jeszcze w tym miesiącu wrócą na krosno.
poniedziałek, 22 maja 2017
Lew i nowy haft
Jestem kobietą niestałą w uczuciach. Obiecywałam sobie solennie, że nie zdejmę sierściucha z krosna aż go nie skończę. Nie wytrzymałam . Nadażyła się okazja, pretekst i spadł.
Od dwóch miesięcy chodził mi po głowie haft,który ma być komuś podarowany. Nie mogłam zdecydować się na wzór, ciągle to nie było to. Na jednej z grup na fb ktoś pokazał skończony haft. I to było to. Okazało się, że wzór od lat jest w moich zasobach tylko w wersji papierowej ( ogromna płachta) . Biłam się z myślami kilka dni, chciałam być konsekwentna ale upadłam. Wzór bdość popularny, chętnie wyszywany. Zamieszczony został w 2005 roku w Haftach Polskich Złota Kolekcja.
Tak ma wyglądać haft:
Znacie go prawda ?
Prosty, przyjemny i jak dla mnie ma w sobie to coś co zmusza do myślenia " muszę go mieć".
Składa się tylko z 14 kolorów więc szalona różnica z poprzednim gdzie operuję 84 kolorami. Nie chce się odchodzić od krosna. Tak jednak mamy z wszystkimi haftami w początkowej fazie 😉. Ilość xxx dość spora, ponad 77 tys.
Na chwilę obecną od 18 maja mam tyle
Kanwa 18ct. Pierwszy raz na takiej wys,team i nie jest źle , nitki to oczywiście oryginalne Dmc
A lew...... Prezentuje się na chwilkę obecną tak
Niewiele do końca, crossty powiada, że tylko 6200 xxx ,a poza mną 92 % całości. Wrócę do niego tego lata ale za chwilkę.
A mąż zamówił sobie kolejnego sierściucha z HAED- a. Wzór jest, pozostało tylko przerobić na format xsd . to fascynacja Iriny Gamashovej
Śliczny prawda? Tylko ja z lekka mam dość tej pikselozy i znowu mój Afremov oddala się.
Musze naładować akumulatorki .....
niedziela, 23 kwietnia 2017
Lew cz. 8
Wykonywanie dużych prac ma to do siebie, że posty nie pojawiają się za często. Niestety u mnie na szydełku dużą firana, przybywa baaardzo powoli, na drutach szał ażurowy, który nie posuwa się za bardzo bo coś mi nie pasuje i w świecie xxxx wiadomy sierściuch, nad którym obecnie skupiam się intensywnie. Mam cichą nadzieję , że uda mi się skończyć go do końca maja . Jednak to termin troszkę na wyrost.
Pojawiło się drugie oko więc pora na prezentację.
Technika haftu ma wiele do życzenia ale o tym pisałam kilka postów wcześniej i nie będę powtórnie pisać tego samego. Ten haft ma wiele do życzenia i aby był skończony musi takim pozostać
I to tyle na dziś.Przede mną jeszcze 15 tys. xxx , tak podaje Crossty
Po głowie chodzi mi szatański plan na następny haft ale na razie nie zdradzam szczegółów. Muszę się z tym pomysłem jeszcze troszkę poszarpać.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarze. Tak jak i Was cieszą mnie ogromnie, są motywacją do dalszej prezentacji moich wytworów.
Pojawiło się drugie oko więc pora na prezentację.
Technika haftu ma wiele do życzenia ale o tym pisałam kilka postów wcześniej i nie będę powtórnie pisać tego samego. Ten haft ma wiele do życzenia i aby był skończony musi takim pozostać
Troszkę zbliżenia na pikselozę
Po głowie chodzi mi szatański plan na następny haft ale na razie nie zdradzam szczegółów. Muszę się z tym pomysłem jeszcze troszkę poszarpać.
Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za komentarze. Tak jak i Was cieszą mnie ogromnie, są motywacją do dalszej prezentacji moich wytworów.
wtorek, 7 marca 2017
Lew cz. 7
Post ten miał pojawić się później,po skończeniu drugiego ślepia. Poproszono mnie jednak dziś o zaprezentowaniu całego haftu więc musiałam odwinąć z wałka. Nie pozostało mi nic innego jak zrobić kilka zdjęć z obecnego stanu. Nie lubię tego odwijania i nawijania bo dość sporo już poza mną ( crossty mówi, że 70% ) .
Obecnie wygląda tak :
Tak jak pisałam wcześniej, haft ten jest polem doświadczalnym w nauce parkowania. Nadal wyszywany technikami mieszanymi. Jest tu parkowanie w obrębie jednej kratki, jest rzędami. Rzędami parkuję obecnie przy wyszywanie oka. Pikseloza nieziemska. Tylko w ten sposób stawiając krzyżyki można to zrobić z sensem , bez plątaniny, wciskania kolejnych xxxx w puste miejsca. O zaletach crossty nie będę już rozpisywać się bo była by to powtórka. Już z niechęcią myślę o hafcie, który wskoczy na krosno po sierściuchu, a jest nim Czekoladowa noc, którą niestety mam w wersji papierowej, bez możliwość przeróbek.
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem.
Obecnie wygląda tak :
Dziękuję za komentarze pod ostatnim postem.
wtorek, 14 lutego 2017
Pled - finał
Zdążyłam. Miał być gotowy na 10 lutego i był. Został podarowany więc można pokazać go światu. Nie do końca jestem z niego zadowolona. Przede wszystkim to akryl i zdaję sobie sprawę, że szybko zmechaci się. Taki był wybór solenizanta, taki sobie zażyczył i znalazł miejsce w Jego pokoju.
O szczegółach pisałam w poprzednim poście. Zużyłam 21 motków czyli waży ponad 2 kg. Grunt to zrobić dokładną próbkę , zostało mi z zamówienia 15 motków 😉. To się nazywa precyzja w obliczeniach. Zostaną zużyte, już jest plan ale jak na razie mam dość entrelaka.
Jak zwykle zdjęcia nieudane ale samo pomieszczenie jest dość ciemne, do tego ciężko uchwycić taką kolorystykę
Po wyjściu na dwór kolorki bardziej zbliżone do oryginalnych
Wrócę jeszcze do niego bo brak mu lamówki. Pierwotnie zrobiłam obrzeże i - cordem. Niestety nie podobało mi się, wyszły za duże dziury w oczkach. Zrobię szydełkowy brzeg ale teraz nie mam na to ochoty. Ciągnie mnie do krzyżyków i muszę to wykorzystać aby sierściuch doczekał się finału.
Następny post będzie krzyżykowy 😀
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Nie odpowiadam ostatnio indywidualnie, wybaczcie.Czytam , jednak naprawdę brak mi czasu.
Pozostawiony komentarz pod postem dla nas blogujących jest oznaką, że jest sens w ogóle pokazywać, dzielić się tym co czynimy:)
O szczegółach pisałam w poprzednim poście. Zużyłam 21 motków czyli waży ponad 2 kg. Grunt to zrobić dokładną próbkę , zostało mi z zamówienia 15 motków 😉. To się nazywa precyzja w obliczeniach. Zostaną zużyte, już jest plan ale jak na razie mam dość entrelaka.
Jak zwykle zdjęcia nieudane ale samo pomieszczenie jest dość ciemne, do tego ciężko uchwycić taką kolorystykę
Wrócę jeszcze do niego bo brak mu lamówki. Pierwotnie zrobiłam obrzeże i - cordem. Niestety nie podobało mi się, wyszły za duże dziury w oczkach. Zrobię szydełkowy brzeg ale teraz nie mam na to ochoty. Ciągnie mnie do krzyżyków i muszę to wykorzystać aby sierściuch doczekał się finału.
Następny post będzie krzyżykowy 😀
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Nie odpowiadam ostatnio indywidualnie, wybaczcie.Czytam , jednak naprawdę brak mi czasu.
Pozostawiony komentarz pod postem dla nas blogujących jest oznaką, że jest sens w ogóle pokazywać, dzielić się tym co czynimy:)
Subskrybuj:
Posty (Atom)