poniedziałek, 27 stycznia 2020

Świeca ( 2)

Za mną 5 pierwszych kartek czyli 1/5 haftu wykonana i pierwszy rząd. Pierwotnie miałam temu haftowi w tym miesiącu poświęcić tylko tydzień. Jednak z przyczyn ode mnie niezależnych nie mogę usiąść do kolosa. Zyskuje na tym ten haft.








Tak wygląda o zdjęciu z ramki. Kanwa brudna, wymiętolona ale wybaczcie. Haft ma kilka lat i troszkę ze mną zaczął wyjeżdżać z domu.
Do końca miesiąca prawdopodobnie nie będę mogła nadal usiąść przy krośnie więc znowu zyska kilka xxx powyższy haft.

wtorek, 14 stycznia 2020

Świeca ( 1 )

 Zgodnie z postanowieniem noworocznym ( ciekawe jak długo ) wywalam w kosmos czyli kończę haft martwej natury. Jest to mój najstarszy ufok, który kilka razy miał już swoje odrodzenie. Pierwsza wersja , z wyszytymi 3 kartkami wylądowała w koszu. Uczyłam się na nim parkowania i tak się zamotałam, że prując kolejny raz w tym samym miejscu zrobiłam dziurę. Nie pamiętam kiedy ponownie powstały następne XXX ale przyjmijmy za początek styczeń tego roku.
Haft o wymiarach 218x290krzyżyków. Nie za mały nie za duży. Teraz przy kolosie to wszystkie inne wydają się mniejsze 😀 . Kolorki w mikrej ilości 11 .



 Co to jest do 88 w kolosie 😀 . Jednak kilka mieszanych.
Praca z kartek. I tu boli, oj boli. Jak człek od kilku lat posiłkuje się tabletem i aplikacją Saga to wyszywanie z kartek jest jak cofanie się w rozwoju.
 Z powodów organizacyjnych i kwestii przestawienia się postanowiłam na ten haft poświęcać kilka dni pod rząd w miesiącu a nie z doskoku. Chodzi o to przestawienie. Przyzwyczajenia to jednak druga natura człowieka.
W kwestii kartek bardzo przydatne jest krosno 😀😀😀



Dziś rozpoczęłam 3 kartkę, jednak w użyciu jeszcze 2 i już 4 aby nie kończyć równo z brzegiem. Niestety przez lata haftowania nie wyrobiłam w technice umiejętności aby xxxx były równe przy przejściach i chcąc zachować ich w miarę równy wygląd muszę zahaczać o następną stronę.
Na chwilę obecną kanwa, wymiętoszona przez różne wojaże wygląda tak




I co najważniejsze ,wysxywam na ramce.  Inaczej docina się materiał do ramki, inaczej do ram krosna. W ramach stosuję większe obrzeża materiału u góry i u dołu w celu zakładek. Do ramek czy tamborków tego nie stosuję bo zapasy materiału są tu w takiej ilości niepotrzebne. Niestety tak przygotowanej kanwy nie wrzucę już na ramy krosna.

I rameczka z aidą 😀



Ogólnie nie narzekam. Jak do tej pory zadowala mnie wygląd XXX. Zamierzam przez najbliższy tydzień uporać się z jedną kartką a potem powrót do haeda.





środa, 1 stycznia 2020

His Way Home ( 15)

Witam Was  w Nowym Roku  życząc pogody ducha, dostrzegania tych drobnych oznak sprawiających nam przyjemność i korzystania z tych chwil.

Zakończyłam stary rok pracowicie czyli noc sylwestrowa w pracy 😃.Czasami trzeba.
Jak wiecie miniony rok ,to u mnie koncentracja przede wszystkim na kolosie. Systematycznie stawiam x do x co dało mi na dzień wczorajszy 160 tys . krzyżyków .Ogólny plan roczny wykonany. Wiem, wiem to ma być przyjemność a nie obowiązek i stawianie tych xxx  ją mi sprawia. Jednakże ze względu na rozmiar tej pracy w jakiś sposób muszę pilnować podjętych postanowień. Inaczej kolejna niedokończona  wyląduje w szufladzie. Kilka już się uzbierało i ciężko mi do nich wrócić. Są to zestawy zakupione kilka lat temu od Rosjanek  oraz 3sztuki z Aliexpress. Jest spora grupa miłośniczek tych haftów , do mnie jednak nie przemówiły i po postawieniu kilku krzyżyków wylądowały w szufladzie. Dobrze, że to tylko te 3 .

Obecny haft na dzień dzisiejszy prezentuje się tak :


Oczywiście jest to fragment, który powstał po ostatnim przewinięciu kanwy czyli od 9 grudnia.
Pisałam wtedy również, że bawię się aplikacją Saga chcąc wykorzystać jej możliwości czyli uruchomiłam opcję maratonu. Przez kilka dni szło mi dość sprawnie ale przy moim systemie wyszywania czyli doskakiwaniu do krosna pomiędzy obowiązkami domowymi spowodowało, że niestety zapominałam uruchamiać tę opcję i zrezygnowałam z niej bo i ilość godzin jest sfałszowana i nie wszystkie xxx zapisane. Od tego miesiąca zeruję tylko licznik aby pokazywał mi ile krzyżyków stawiam w miesiącu.
Plan na ten rok to od 10 tys do 15 tys w miesiącu.
Poza kolosem chcę w tym roku jeszcze zająć się dwoma pracami. Jedna to kontynuacja martwej natury. Jak do tej pory mam wyszyte 2 strony z 25. Jak na 4 lata od rozpoczęcia to normalnie ogrom 😀😀😀.
Tak to wygląda na chwilę obecną



Tempo zabójcze. Muszę obrać jakiś system, może koncentracja na tym hafcie chociaż raz w tygodniu ?
Następną pracą jest wzór zakupiony wiosną na stronie autorki Leny Lawson



Ta gnomka, jak dla mnie jest obłędna. Jak ją wyszyję to będę miała autoportret. Mała, gruba i włosięta całkiem jak ją przed fryzjerem. Skradła moje serducho.
Praca niby niewielka ale ilość kolorów i do tego konturów ogromną. Postawiłam kilka xxx pod koniec roku i nie mogę na dłużej skoncentrować się nad tym haftem. Zaczęłam wyszywać na lnie 32 w 2 nitki bo jest kilka kolorów mieszanych. Nigdy dotąd nie pracowałam z tym materiałem i muszę przyzwyczaić się, oczęta wychodzą z orbit.
Maluci  fragment stópki

Kilka krzyżyków i już do prucia. Do tego przyzwyczaiłam się do mazania po kanwie. Tu nie da rady. Z ledwością udało mi się oznaczyć jeden kawdrant. Będzie zabawa i podejrzewam ogrom prucia 😀😀😀😀.
Tak wygląda 1 kartka wzoru, jest ich tylko 4. Niby mało ale.....

I włosięta 



Widzicie te kreseczki? To wszystko kontury 😭😭😭.
Jest jedną dobra duszyczka na fb, która ma już za sobą pracę nad tym projektem. Wyszła jej cudnie. Cały czas mnie mobilizuje więc są szanse na skończenie tj gnomki.
To już koniec z planów. Przede wszystkim koncentruję się na kolosie, a 2 pozostałe prace będą powstawały przy okazji.
Znowu powstał mały elaborat ale już chyba wiecie, że mam zapędy grafomańskie.
Pozdrawiam wszystkich tu zaglądających. Dziękuję za pozostawione komentarze. 😘