Jednak potrzebne były zmiany.Troszkę świeżej farby, posprzątania kątów i wchodzę przez własne drzwi.
Na początek mały bieżniczek.Nie jest to świeży wyrób.Nitka Snehurka, kolor jasny beż,zrobiony aby wykończyć nitkę pozostałą po większym projekcie
Ostatnio robony bieżnik wygląda po skończeniu tak:
z kilku zrobionych zdjęć tylko to jedno akurat się nadaje do publikacji.Końcowy wymiar 50x105 cm, nitka Kord Ariadny 250g/840m kolor373, szydełko 2.
A teraz również troszkę staroci, wykonanych jeszcze w czasach miejskich,czyli maja ponad 7-10 lat.
Nie mogłam się powstrzymać aby nie wkleić tu tej potwory, chwila nieuwagi, a kot na szczycie.
Obrus okrągły, średnica 170 cm, również wykonany z kordu, poszło coś 7-8 szpul.Tym wzorem i nitką zrobiłam w tamtym okresie 2.Robiło się szybko, przyjemnie, kord jako nowość zachwycił mnie wtedy.Dziś odnoszę wrażenie, że jakość nitki spadła,jest bardziej sztywna, zwija się w trakcie robótki i sprężynuje.
Jednak tamte obrusy prezentują się na stołach wspaniale, nie wymagają krochmalenia, prasowania.Ich urokiem jest właśnie taki"lejący się" układ.
Do tego mam sentyment.Również "miastowy".Nie pamiętam z czego w tamtym okresie robiłam, pasuje mi w dotyku na snehurkę.Pomimo upływu lat trzyma biel.Rozmiar 160x105cm
Powyższa sesja zdjęciowa powstała dzięki zapałowi dziecka, stąd tyle tych zdjęć<kazała szafy wietrzyć i starocie światu pokazać>
A obecnie na szydełku robi sie:
Pozostało mi po zrobieniu bieżnika pół szpuli nitki. Postanowiłam zrobić Mamie na Dzień Matki niewielką serwetkę.Znalazłam na blogu Lacrimy śliczną serweteczkę na drutach, zawsze chciałam się nauczyć robić takie cuda nie tylko na szydełku.Lacrima, super kobietka, zaczepiona przeze mnie na komunikatorze nie napisała "odwal się babo" tylko krok po kroku tłumaczyła jełopowi jak i co zrobić <nigdy wcześniej nie miałyśmy ze sobą kontaktu>.Ale jełop oporny na wiedzę<nitka za śliska, znowu kord>nie poradził sobie. .Wróciłam do wersji szydełkowej .Nie odkładam jednak tego projektu w zapomnienie. Wrócę do tego wzoru jak uporam się z tym co obecnie muszę pilnie skończyć<praca magisterska>.Postanowiłam na szydełku zrobić serwetke, niedużą.
Sobie robiłam taką do koszyczka tylko z cienkiej nitki.Jednak w trakcie robótkowania nastąpiła zmiana planów.Postanowiłam lekko zwiększyć średnicę robótki<lekko!> Mama ma stoliczek okrągły o średnicy 60 cm.I tak o to tym sposobem nie tylko musiałam dokupić ponownie jeszcze jedną szpulę ale już dziś wiem, że potrzebna będzie jeszcze jedna.Miał być prezent, był w wersji roboczej, obdarowana zasugerowała własnie jeszcze troszkę większy rozmiar.I ok , będzie. tylko nie wiem kiedy-:)
Nową szatę bloga zawdzięczam również mojej córuni.Stwierdziła, że u mnie tak buro, szaro i zimno.Miała rację ale ja neptyk komputerowy<tyle lat i nie mogę "załapać">.
W moim blogowaniu nastapi teraz przerwa około miesiąca.Trzymajcie za mnie kciuki abym to wreszcie skończyła bo kompletnie nie mam serca do tematu moich naukowych wypocin.
Wrócę...-:)