Uświadomiłam sobie dziś, że dawno nie pokazywałam tu postępów w pracy nad ufokiem. Po malutku bo po malutku kilka dni w miesiącu staram się jednak stawiać xxxx w tym projekcie. Nie mogę powiedzieć ile kartek mam konkretnie za sobą, wyszywam rzędami tych kartek i aby nie powstawały linie na łączeniach, wyszywam krzyżyki z kartek bocznych lub niżej.
Wyszywa się bardzo przyjemnie ale nie jest to wbrew pozorom haft prosty. Te łączenia kolorów potrafią namieszać, kilka razy już prułam bo pomyliłam kolor, co w kolosie nigdy mi się nie zdarzyło.
Na chwilę obecną haft wygląda tak
Z plątaniny xxx i mieszanych kolorów wreszcie wyłonił się fragment róży i listka, haft nabiera kształtów.
Podoba mi się to co powstaje. Jednak z powodu rzadkiego przysiadania do niego na finał trzeba jeszcze długo czekać
wtorek, 12 maja 2020
piątek, 1 maja 2020
His Way Home cz.20
Muszę się Wam przyznać, że od godzin porannych biłam się z myślami czy pisać tego posta. Mam uczucie monotonii. Jednak przez te 15 miesięcy wyrobił się we mnie chyba nawyk pisania notki każdego 1 dnia miesiąca.
Kwiecień w pierwszych dniach nie zapowiadał żadnych rewelacyjnych przyrostów. Niestety nie ominęły mnie reperkusje związane z ulubionym przez nas wszystkich wiruskiem. Od 5 kwietnia, z godziny na godzinę zostałam uziemiona wraz z mężem w domu. Zamknięto mi moje miejsce pracy, które jeszcze w tym stanie pozostaje do jutra, do północy. W poniedziałek idę wreszcie do pracy. Nie pamiętam abym w swojej ponad 30 letniej karierze zawodowej spędziła tyle dni pod rząd na tzw. wolnym. Czy był to odpoczynek...dopiero po świętach zaczęłam się ogarniać. Trudny to czas dla nas wszystkich...
Jednak zyskały na tym xxx i mój kolos. W kwietniu postawiłam 19 500 xxx w tym hafcie.
W połowie miesiąca przyszła pora na ponowne przewinięcie materiału, doszłam do brzegu. W postępach było to 55 %
16.04
26.04
W takim stanie tego dnia został zdjęty ze stojaka aby ustąpić miejsca innej ramie na kilka dni.Dziś ponownie wrócił na stojak i zaczynam nowy miesiąc.
Kwiecień w pierwszych dniach nie zapowiadał żadnych rewelacyjnych przyrostów. Niestety nie ominęły mnie reperkusje związane z ulubionym przez nas wszystkich wiruskiem. Od 5 kwietnia, z godziny na godzinę zostałam uziemiona wraz z mężem w domu. Zamknięto mi moje miejsce pracy, które jeszcze w tym stanie pozostaje do jutra, do północy. W poniedziałek idę wreszcie do pracy. Nie pamiętam abym w swojej ponad 30 letniej karierze zawodowej spędziła tyle dni pod rząd na tzw. wolnym. Czy był to odpoczynek...dopiero po świętach zaczęłam się ogarniać. Trudny to czas dla nas wszystkich...
Jednak zyskały na tym xxx i mój kolos. W kwietniu postawiłam 19 500 xxx w tym hafcie.
W połowie miesiąca przyszła pora na ponowne przewinięcie materiału, doszłam do brzegu. W postępach było to 55 %
16.04
24.04
26.04
W takim stanie tego dnia został zdjęty ze stojaka aby ustąpić miejsca innej ramie na kilka dni.Dziś ponownie wrócił na stojak i zaczynam nowy miesiąc.
Subskrybuj:
Posty (Atom)