poniedziałek, 9 grudnia 2019

His Way Home (14)

Bezsenne noce mają jeden plus. Można podgonić xxxx.Tym o to sposobem dziś dobiłam do brzegu i trzeba było przewinąć kanwę.Ależ on m sie zaczyna podobać. To dopiero 40 % z całości ale wreszcie coś widać.






Pole do stawiania następnych xxxx przygotowane, pokratkowane.Przede mną około 70 tys. krzyżyków aby je zapełnić czyli najbliższe przewinięcie materiału na ramach gdzieś w okolicach czerwca :):)



Zastosowałąm mały myk, podpatrzony u Rosjanek. Lubię kanwę dość porządnie napiętą. Dobrze posiadać stare , długie druty do robótek ( nie używam już takich od kilku lat). Kombinerki, mężowskie dłonie i zrobiłam sobie boczne napięcie. Ostatnie zastanawiałąm się nad kupnem czegoś podobnego w Omaniku ale stwierdzam, że pomimo największych szaleństw cena jest zaporowa.


Na koniec, jak zawsze proza czyli statystyka. Zaczęłam się nią bawić po ostatniej aktualizacji programu. Pojawiła się opcja ustawiania sobie określonego przedziału czasu. Pokazuje ile xxx postawiło się w tym okresie i ile to zajęło czasu. U mnie widać,że od 1 grudnia wyszyłam 4331xxxx w czasie 1dzień i 30 minut. Odchodząc od krosna,wyłączam, siadając ponownie uruchamiam licznik i tym sposobem wiem ile realnie czasu poświęciłąm na stawianie xxx w tym czasie. Taki mały drobiazg a pozwala się bawić.




Kalendarz postępów został.



Dziś już wszystko
Pozdrawiam Was serdecznie i dziękuję za wszystkie komentarze 


niedziela, 1 grudnia 2019

His Way Home ( 13 )

Kolejny pierwszy dzień miesiąca.
Od godzin porannych zastanawiałam się czy pisać ten post i pokazać postępy z ostatniego miesiąca bo do kolejnego przewinięcia kanwy pozostało mi około 4800 xxx. Obliczając jednak ilość krzyżyków jakie postawiłam w listopadzie doszłam do wniosku, że może to nastąpić dopiero w okolicach połowy miesiąca. Wiadomo jednak, że grudzień u nas wszystkich jest dość pracowitym czasem więc fakt dobicia do brzegu może się jeszcze  przesunąć.
Nadal wyszywa się przyjemnie, nie nudzi mnie ta praca.Tylko od czasu do czasu dla komfortu psychicznego sięgam po inne formy czyli druty lub szydełko. Kilka prac skończonych ale nim poświęcę odrębny post aby udokumentować to co powstało.

Na początku listopada zostałąm sprowokowana zdaniem " kończysz już" do zdjęcia ramy i odwinięcia materiału. Na dzień 9 listopada haft prezentował się tak :





Tu dopiero widać jak ogromna jest to praca i ile jeszcze przede mną. Jednak rozwinięcie materiału i spoglądanie na te wszystkie xxx pokazało mi samej , że warto. Nie przeraża mnie ilość krzyżyków do wyszycia.

Stan na 24.11.19



26.11.19


Widok na fragment w dniu dzisiejszym.



Zbliżenie na fragment do skończenia . Niby niewiele patrząc na płaszczyznę a jednak dość sporo.



Na koniec sprawozdanie statystyczne. 
Po dodaniu wszystkich dziennych postępów uzyskałąm wynik 10 945 xxx postawionych w miesiącu listopadzie. Wnikliwy obserwator dostrzeże, że krzyżykowałam przez 20 dni. 



Kiedy patrzyłąm na rozwiniętą kanwę zaczęłąm zastanawiać się czy w następnym roku nie zmienić zasad prezentowania postępów i pokazywać światu nie te fragmenty, które sfotografowane odrębnie nic nie pokazują , tylko prezentować Wam wyszyte całe pasy z rozwinięciem krosna przy okazji przewijania materiału. Obraz składa się z plam więc te pojedyncze zdjęcia tak naprawdę są nudne , momentami nie ma w nich żadnego uroku .Pokazują tylko, że posuwam się do przodu.
Przemyślę jednak temat bo ten sposób w jakiś sposób mobilizuje mnie jedak do systematyczności.
Pozdrawiam tu zaglądających i ciesze się, że jeszcze nie znudziła Was ta moja mozolna platanina .