wtorek, 14 lutego 2017

Pled - finał

Zdążyłam. Miał być gotowy na 10 lutego i był. Został podarowany więc można pokazać go światu. Nie do końca jestem z niego zadowolona. Przede wszystkim to akryl i zdaję sobie sprawę, że szybko zmechaci się. Taki był wybór solenizanta, taki sobie zażyczył i znalazł miejsce w Jego pokoju.
O szczegółach pisałam w poprzednim poście. Zużyłam 21 motków czyli waży  ponad 2 kg. Grunt to zrobić dokładną próbkę , zostało mi z zamówienia 15 motków 😉. To się nazywa precyzja w obliczeniach. Zostaną zużyte, już jest plan ale jak na razie mam dość entrelaka.
Jak zwykle zdjęcia nieudane ale samo pomieszczenie jest dość ciemne, do tego ciężko uchwycić taką kolorystykę

Po wyjściu na dwór kolorki bardziej zbliżone do oryginalnych
Wrócę jeszcze do niego bo brak mu lamówki. Pierwotnie zrobiłam obrzeże i - cordem. Niestety nie podobało mi się, wyszły za duże dziury w oczkach. Zrobię szydełkowy brzeg ale teraz nie mam na to ochoty. Ciągnie mnie do krzyżyków i muszę to wykorzystać aby sierściuch doczekał się finału.
Następny post będzie krzyżykowy 😀


Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem.Nie odpowiadam ostatnio indywidualnie, wybaczcie.Czytam , jednak naprawdę brak mi czasu.
Pozostawiony komentarz pod postem dla nas blogujących jest oznaką, że jest sens w ogóle pokazywać, dzielić się tym co czynimy:)