piątek, 1 lutego 2019

His Way Home (2)

Tak jak napisałam w ostatnim poście postaram się każdego dnia pierwszego danego miesiąca pokazać co słychać w tym hafcie czyli jak wyglądają postępy.
Styczeń był dla mnie przyjaznym czasem dla tego haftu. Pomimo sporej ilości godzin w pracy ale dość sensownie ułożonym dyżurom udało mi się wygospodarować sporo czasu na igłę. Tym o to sposobem zakończyłam styczeń wykonanymi 20 tys. xxxx. Taki był plan i udało się. Po drodze znowu miałam problemy z aplikacją Saga. Nie mam pojęcia skąd one się biorą. Do dziś kiedy chcę pobrać postępy z chmury mam komunikat, że operacja jest niemożliwa do wykonania. Na razie zaznaczony wyszyty obszar jest. Staram się wyrównać xxx w miarę do jednego poziomu aby przy następnym takim problemie łatwiej było oznaczyć. Podejrzewam, że problem tkwi po mojej stronie bo to niemożliwe jest aby aplikacją tylko u mnie tak felernie działała. Albo mi fiksuje tablet albo nie wiem co.
 Na portzeby obecnej prezentacji przykleiłam kanwę do monitora tv . Ma powstać tak wielki koszmarek
Kanwa niechlujna , wymięta, zaczyna mnie denerwować. Niestety wyszywanie na ramce/tamborku tak wielkiej płachty ma skutki uboczne.
Troszkę zbliżeń




I....... jak patrzę na te zdjęcia i to co pokazują to kompletnie nie zadowala mnie wygląd haftu. Krzyżyki nie są równe, wychodzą prostokątne. Na ramce miałam inne wrażenie poprzez napiętą kanwę. Kanwa jak zwykle Zweigart więc winna jest moja technika. 
Do tego obrazu nadal nie jestem przekonana. Wyszywam ,obiecałam dzieciom. Jednak odnoszę wrażenie, że oni sami do końca nie wiedzą jaki to kolos. Mąż dziś się śmiał, że w końcowym efekcie zawiśnie u nas na ścianach bo ich pod dostatkiem 😁. Nadal obawiam się się efektu końcowego, czy nie tworzę z takim mozołem koszmarka.
Na zdjęciach z przybliżeniem widać, że jednak użycie 18ct i dwóch nitek muliny to trafny wybór. Pomimo tego i tak na tych ciemnych kolorach widoczne są lekkie prześwity. 
 na koniec mała informacja , płachtę przykleiłem do monitora tv który ma 58 cali 😋😁😁😁