Wrzesień gdzieś mi uciekł, z ledwością go zauwżyłam , a to mój ulubiony miesiąc.
Dopadło mnie zmęczenie jedną pracą. Nijak nie mogłam dłużej posiedzieć nad kolosem. Stawiałam przez kilka dni dosłownie po kilkanaście xxx
Dałam sobie czas i przez ponad 2 tygodnie nie siadłam do krosna. Na szczęście stan ten mija i ostatnie dni tego miesiąca zaowcowały dość sporym przyrostem, ponad 2 tys xxx. Tym sposobem wrzesień zakończyłam około 4000 xxx na plus😁. Szału nie ma ale zawsze coś do przodu. Jak często powtarzam, to ma być przyjemność dla mnie. Mało xxx, mało zdjęć ale sprawozdanie miesięczne musi być.
Stan na dzień 30.09
Tyle na dziś
W następnym poście pokażę Wam nad czym pracowałam w przerwie xxxx 😁
Chyle czola, zapowiada sie przepieknie ten kolos :) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPowoli kanwa zapełnia się. Tak to jest przy dużych pracach , że ogarnia nas znużenie. Pozdrawiam jesiennie 🍄🌿🍁
OdpowiedzUsuńKażda hafciarka miewa jakąś niemoc czasami i wtedy po prostu trzeba odpocząć. Ja tak miałam w sierpniu;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
He he... Mi ucieka każdy miesiąc.Kolos to kolos, postęp widać powoli ale za to koniec jest Niesamowity, wynagradza nam te miesiące dłubania. Nawet kilka krzyżyków dziennie ma znaczenie. Powodzenia. Będzie piękny.
OdpowiedzUsuńTo całkiem normalne, że czasem przychodzi zniechęcenie. I tak udało Ci się postawić masę XXX. Wspaniale, że trzymasz się pierwszego dnia miesiąca w prezentacji postępów. Ja za 3 dni mam pokazać, ale nie za dużo przybyło. U mnie monotonia, a u Ciebie kolorki zdecydowanie zmieniły się.
OdpowiedzUsuńPrzy takiej ilości krzyżyków i kolorów w jednym obrazku zmęczenie musi przyjść. Zmęczenie, zniechęcenie czy jakby to nazwać. Obraz będzie śliczny, a znając Twoje tempo, powstanie niedługo :D Nie pytaj, proszę, o pawie, mam jesienną zadumę nad życiem, krzyżyki nie wchodzą :D
OdpowiedzUsuńZmęczenie tak dużą pracą jest jak najbardziej zrozumiale, wyszywanie na siłę nie sprawia przyjemności, jak zawsze podziwiam kolorystykę dla mnie obłędna, pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńCudnie oglądać postępy w kolosie :) Fajnie dłubać coś większego :) Póki co, ja na razie siedzę w małych formach, i to trzech jednocześnie, ale jak tylko je skończę... :))))
OdpowiedzUsuńJaka to ogromna praca :) Powodzenia i dużo przyjemności w dalszym wyszywaniu :)
OdpowiedzUsuńKolory niesamowite, u mnie też mało przybywa, ale z braku czasu. Zaraz nabierzesz tempa i wszystko nadgonisz, to normalne. Już sobie wyobrażam tego olbrzyma na ścianie :)
OdpowiedzUsuńBedzie pieknie-) pozdr.
OdpowiedzUsuńNa pewno bedzie piekny, ja juz nie zabieram sie za duże projekty, lezy w szafie kilka nieskonczonych i nie wiem co z nimi zrobic.
OdpowiedzUsuńPomimo zmęczenia kolosem sporo krzyżyków przybyło!
OdpowiedzUsuńPiękny, kolorowy obraz będzie!
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za wenę:)