Wczoraj musiałam przewinąć kanwę na rolkach, w ramach przygotowań do maratonu więc akuratna pora na zrobienie zdjęć. Za każdym razem, kiedy rozwijam materiał dopiero dostrzegam urok tej płachty. Jak pisałam kilka już razy, podoba mi się coraz mocniej. I ogarnia mnie uczecie, skończyć jak najszybciej czyli jeszcze więcej spędzać czasu nad krzyżykami. Niestety rozsądek i proza życia na to nie pozwalają więc delektuję się każdą chwilą.
252 718 krzyżyków
Na koniec jak zwykle troszkę statystyki
Dziś jest tak 😉
Gratuluję! 1500 krzyżyków dziennie to dla mnie szok :) Nawet jak siedzę cały dzień nad haftem, osiągam max. 500 -600x. A i tak opuszki palców mnie bolą :) Szacun!
OdpowiedzUsuńTylko nie wiem czy zwróciłaś uwagę, że te najwyższe osiągi dotyczą niedzieli czyli dzień wolny 😁
OdpowiedzUsuńPiękne postępy, energetyczne kolory. I jakie tempo... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZachwycający ten mokry chodnik na hafcie Mirko. Nie mogę się napatrzeć.
OdpowiedzUsuńPiękny :) chętnie bym się przeniosła na tą ławeczkę :)
OdpowiedzUsuńJestes niesamowita...to jest prawdziwe arcydzielo i niewyobrazalany wklad Twojej pracy ...CUDO!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję cierpliwości do takiego dużego formatu. Ogromne wyzwanie , ale i efekt będzie niesamowity. Pozdrawiam cieplutko 💖💖 💖💖💖
OdpowiedzUsuńpiękne postępy ;)
OdpowiedzUsuńPiękny, też mam hafcik w tym stylu w planach-)
OdpowiedzUsuńIlość krzyżyków dziennie robi wrażenie, haft już prezentuje się rewelacyjnie pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńA dlaczego mnie tutaj jeszcze nie było? Przybywa w tempie super extra błyskawicznym. Haft już jest cudowny, skończony zachwyci wszystkich 😄
OdpowiedzUsuńTen widok pozbawił mnie języka w gębie! 😗
OdpowiedzUsuńPrzyznam się szczerze, że nigdy nie wpadło mi do głowy żeby liczyć ilość postawionych dziennie krzyżyków... Muszę kiedyś spróbować :)
Pozdrawiam serdecznie 🙋