Dalej "golfowo".Kończę pierwszy rękaw.Brak jakoś weny, zmuszam się bo jak odłożę to wrócę znowu do tej robótki za kilka lat a Potomkini czeka.Sweter robi się z "resztówek".Cosik mi się wydaje, że zabraknie mi jednego kolorku i chyba dlatego nie idzie mi tak jak trzeba.
A tak w ogóle chyba dopadł mnie spadek formy, łapię "doła"....
Jutro też będzie dzień...nie dajmy się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To prawda, dziękuję.
OdpowiedzUsuń