Chyba przez długi czas u mnie będzie monotematycznie: firankowo bo tylko ta robótka wchodzi mi w ręce.
Pomimo dużej ilości elementów robi mi się bardzo przyjemnie, najchętniej nie ruszałabym się z miejsca-:)
Tak jak napisałam w poście wcześniejszym wklejam zdjęcie 2 rzędów, dało to 153 elementy.I chyba na tej ilości skończę liczenie bo zacznie to działać deprymująco a nie mobilizująco
Muszę napisać nieskromnie, że jak do tej pory podoba mi się.Fakt, dużo elementów, wychodzi dość gęsto a miało być luźniej i delikatniej .
Będzie to moja pierwsza w życiu robiona własnoręcznie firanka i nikomu jej nie oddam-:)
Trzymam kciuki za realizację, super wygląda :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się super efekt, warto wytrwać. Widać, że pracochłonne jest to dzieło.
OdpowiedzUsuńPowodzenia.
Jesteś bardzo uporządkowana,bo niteczki są na bieżąco pochowane.Przyznam Ci się że działam dość podobnie :)
OdpowiedzUsuńFiranka będzie wspaniała,i masz rację nie oddaj jej nikomu ;)
Dziękuję za miłe słówka
OdpowiedzUsuńTrilli nie jestem uporządkowana, tylko z niteczkami na wierzchu nie mogłabym wpadać w stan samo uwielbiania-:)
Elu jest pracochłonne , to prawda, jedna część składająca się z 5 elementów to około godzinki czasu ale ja lubię takie wyzwania
zapowiada się piękna firaneczka:)podziwiam,tyle elementów do łączenia,ja nie dałabym rady:))
OdpowiedzUsuńPięknie wychodzi ta firanka, też ją zrobię, kiedyś...;)
OdpowiedzUsuń