I tym o to optymistycznym akcentem w tygodniu nastąpił kulminacyjny punk czyli koniec obrusa.Zgodnie z założeniem fakt ten miał nastąpić przed 31 stycznia ale jak wszystkie wielkie robótki przed finiszem dopadła mnie niemoc.Najnormalniej w świecie pomimo miłego dziergania miałam z lekka dość.
Końcowe wymiary mają 198x160cm , nitka Maxi w ilości prawie 1000g, ostało się na kłębku około 50 g, szydełko 1.5
Oczywiście prezentacja wykonana nie na takim stole jak trzeba.Mój jest mniejszy.
Jak pisałam wcześniej powstaną jeszcze 2 tym wzorem ale nie teraz.teraz mam troszkę dość szydełka(jak znam siebie nie na długo).
Po ukończeniu powyższego dzieła zajrzałam do mojego sekretnego pojemnika z nitkami i nagle stwierdziłam, że zalega tam tajemniczy UFOK. Ma on 5 lat.Wykonany został kadłub, do zrobienia ostały się rękawy.W planch miał to być ciepły sweter dla Małżowinka.Nie mam kompletnie pojęcia dlaczego zaprzestałam tego dzieła.Nitka w miarę gruba, robi się dość szybko i przyjemnie.Dobrze, że jeszcze trwają mrozy.W ten oto sposób może ślubny doczeka się nowości na grzbiecie. Wyjęłam, dobrałam druty(nie pamiętam na jakich wtedy robiłam) i na chwile obecną mam półtora rękawa zrobione.Przy dobrych układach dziś powinnam skończyc.Niestety zostanie czynność której nie znoszę-zszywanie kawałków:(
I tym o to sposobem moje plany xxx w SAL-ach coraz dalej.Jednak chyba wybaczą mi kobietki takie opóźnienia.Mam ambitny plan wykończyć w tym roku kolejne UFOK-i, a jest ich takich kilkuletnich 3.Potem w kolejce ubiegłoroczne zaczęte rzeczy.
Coś sobie przypominam, że taki wpis chyba powstał w ubiegłym roku:):):)
Miałam jeszcze dziś wkleić zdjęcie rękawiczek, które na szybkiego zrobiła moja córa ale rękawiczki wraz z właścicielką dziś rano opuściły dom i się nie sfociły.Wrócą za 2 miesiące a to już nie będzie pora na takie dzieła.Chciałam udokumentować pierwsze rękawiczki zrobione przez dziecko , wyszły świetnie.Trudno, najważniejsze że grzeją ręce.
piękny i pracochłonny obrus :)
OdpowiedzUsuńobrus jest przepiękny :)) i czekam na sweterek :)
OdpowiedzUsuńŚliczny obrus a pracy mnóstwo włożyłaś,na prawdę podziwiam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Małgosia
Kochana! Aż się w oczach kręci jak się patrzy na Twoje cudo!
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię zszywać swetrów,czasem nawet leżą tydzień i czekają.Robić uwielbiam,ale sklecać w całość....to już inna para kaloszy :(
A rękawice pokaż choćby w środku lata,a co tam!
Pokażę jak uda mi się zrobić w tajemnicy zdjęcie gdyż Młoda cały czas mnie zapewnia, że zakłada swojego bloga i mam embargo na Jej twory:)
UsuńJak już będzie jej blog to daj znać koniecznie!Ja już jestem fanką Twojej Córci :)
UsuńBaaa Ula , kiedy to będzie.....
Usuńcóra sama chyba o tym nie wie:)
Ten obrus to majstersztyk pracy szydełkowej!!! Ogromne przedsięwzięcie - podziwiam za cierpliwość i kunszt!
OdpowiedzUsuńMężowski sweterek pięknie się zapowiada, lubię takie sploty w męskich swetrach!Pozdrawiam!
cudny obrus :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny ten obrus!!! Przyjmij wyrazy wielkiego, szczerego zachwytu i podziwu dla umiejętności!
OdpowiedzUsuńPrzyjmuję i dziękuje:):)
Usuńobrus przecudny. Podziwiam, w szczególności za to, ze on jest łączony z elementów!!! Mnie od dłuższego już czasu szydełko parzy w ręce...
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o SAL'e to spokojnie... czasu na wykonanie jest sporo. Moje też na jakiś czas idą odpoczywać... Inne rzeczy najpierw muszą się zrobić :)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Alcia
Podziwiam i jestem pełna uznania już za samo łączenie elementów!!!!!
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością obejrzałam Twoje dzieła. Ten obrus dla mnie mistrzowstwo świata :) Cudowny jest!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Piękny obrus!!!!Istne cudo.Podziwiam szczerze:)I pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńObłędny jest ten obrus:)
OdpowiedzUsuńCzemu swetra nie robiłaś od góry bez zszywania?
Nienawidzę zszywać swetrów.
Dlatego uwielbiam tą technikę:)
Pozdrawiam Lacrima
Bo jak wczesniej napisałam w poście sweter został rozpoczęty ponad 5 lat temu.Wtedy jeszcze nie miałam pojęcia o blogowym świecie dziewiarskim.Nigdy nie robiłam swetrów od góry, nie umiem.Dziś wiem gdzie szukać instrukcji, jak się do tego zabrać a pruć całego kadłuba już mi się obecnie nie chciało:)Nic to, pomęczę się, powyzywam pod nosem i mam nadzieję, że ostatni już raz będę zszywać:)
UsuńNiesamowite!! To trzeba mieć zdolności. Podziwiam. A ile czasu dokładnie Ci to zajęło ??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dokładnie to 135 godzin rozbitych na półtora miesiąca.Czasami trzeba do pracy chodzic:):):)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie rozetkowe wzory. Obrus pięknie zdobi stół. Od dawna mam na oku podobne schematy, ale wciąż coś innego staje na przeszkodzie, żeby zabrać się za większą pracę :)
OdpowiedzUsuńObrus powalającej urody, a wielkości :O Gratuluje cierpliwości i efektu końcowego :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za ukończenie swetra, zszywać też nie cierpię, wrrr
Pozdrawiam
Obrus fantastyczny !!! I taki wielki, dużo pracy kosztował z pewnością, ale myślę,że satysfakcja gwarantowana :) Sweter w piękne wzory, bardzo podobają mi sie warkocze :)
OdpowiedzUsuńObrus jest wspaniały i ciekawa jestem jak sweterek będzie się prezentował po zszyciu... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbe-rare! biżuteria artystyczna
http://b-rare.blogspot.com
Obrus jest piękny:-) Podziwiam
OdpowiedzUsuńObrus jest naprawdę piękny! Gratuluje wytrwałości i cierpliwości :) Sama nie potrafię podjąć się takich dużych wyzwań więc naprawdę jestem pod wrażeniem. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńObrus nieziemsko piękny! Sweterek wychodzi cudnie, dlaczego aż 5 lat czekał na dokończenie?
OdpowiedzUsuńSama tego nie wiem.Jednak jego los zakończył sie pruciem gdyż źle wyszedł mi reglan robiony od dołu, każda część dziergana odrębnie .Naczytałam się na blogach o sposobie dziergania w jednym kawałku i jesienia powstanie nowe dzieło(chyba).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje za komentarz:)