Odwinęłam kanwę z rolki więc pora na pokazaniu postepów. Jak na porę roku i ilośc czasu spędzonego w pracy uważam, że nie jest źle ( poza ostatecznym terminem wyznaczonym na początku ). Haft zmienił właściciela, zamówiła go sobie Córcia do nowego mieszkanka. Przeprowadzka w październiku. Nie wiem czy zdąze. Cieszy mnie, że dziecko chce na ścianie powiesić matki pracę. Na razie dobijam do połowy pracy.
Pora na sesję zdjęciową z różnych odległości.
Troszkę zmieniłąm technikę wyszywania. z parkowania rzędami, które niestety dość poważnie u mnie spowalnia tempo. Przeszłąm na wyszywanie kolorem w obrębie 3 dziesiątek. Jak na razie ten sposób podoba mi się. Fakt, nie ma idealnych xxx. Jednak jeszcze je akceptuję.
W trakcie zmieniłąm równiez aplikację na tablet. Wyszywałam przy pomocy Crossty, obecnie przy użyciu apki Saga. Dwa tygodnie trwało zanim udało mi samodzielnie wgrać wzór. Z uporem maniaka próbowałam wprowadzić wersję, która okazała się uszkodzona. W tym czasie wyjęłam kartki. Postawiłam z nich dosłownie kilka xxx . Ciężko się wyszywa jak człek przyzwyczaił się do wersji elektronicznej. Jak dla mnie Crossty było bardziej przejrzyste w obsłudze. Tu "macam" temat, jeszcze się uczę ale już wiem, że jest idealna właśnie do wyszywania kolorami. Podstawową jak dla mnie niewygodą jest słabo widoczne oznakowanie dziesiętne kratek. Trzeba porządnie sie przyglądać jeśli ktoś w ten sposób ( czyli ja) ułatwia sobie pracę.
Wracając do poprzedniego posta dziękuję za wszystkie komentarze i melduję, że chińszczyzna została odłożona na zawsze. Mam ochotę wrzucić ja jesienią do pieca aby nie korciła ale może niech poleży i znajdzie swoje zastosowanie. Na pewno nie na mojej ścianie :)
Na dziś to byłoby tyle. Zapraszam na kolejny post w niewiadomym czasie ;)
Piękności z tego zegara, zaklepuję sobie kolejkę aby go kiedyś wyszyć. Bardzo Ładny. A postępy to chyba normalne, ważne że idzie do przodu. Mi zaś upały nie służą.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Mnie również dobijajają te temperatury . Stawiam xxx we wczesnych godzinach porannych kiedy mam wolny dzień.Potem rozpływam się i poduszka za plecami naszpikowana jest węglami z pieca :):):) Dziś troszkę u mnie chłodniej, niedziela wolna od pracy zawodowej więc sporo przybyło. takich dni jednak mało.
UsuńPrzybyło! U mnie też powoli idzie, ale głównie przez inne rzeczy, które w międzyczasie robię. O parkowaniu to wcale już nawet nie myślę - haftuję po swojemu, czyli kolorami. I z wzoru na papierze :) Elektronika to nie moja bajka :)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, gdybyś spróbowałą z którąś z aplikacji to nie chciałąbyś wracać do wersji papierowej. Sama również nie należę do orłów komputerowych, wzory przerabia mi dziecko. Jednak w tym przypadku doceniam rozwój techniki
UsuńFajnie przybyło, do października jakby nie patrzeć jeszcze trochę czasu jest ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTu akurat nie muszę się spieszyć. Mogę skończyć i w listopadzie i w grudniu. Gorzej, że sama chcę wreszcie wskoczyć w kolejny wzór ;)
UsuńPrzepiękny jest ten wzór, nic dziwnego że Córka go sobie zaklepała. Widziałam ten obraz wyszyty w całości i robi niesamowite wrażenie.
OdpowiedzUsuńRównież jak śledziłam postęy u Karoliny to wiedziałam, że sama kiedyś go Muszę wyszyć :):)
Usuńudana praca ,bedzie piękny
OdpowiedzUsuńMam taką cvichą nadzieję . Dzięuję :)
UsuńWidać postępy. Haft jest zachwycający. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńZobaczymy czy nie wrócisz do parkowania :) Ja tło haftuję też kolorami, niedużo ich tam jest więc krzyżyki są ładne i haft równy, ale coś mi się zdaje, że gdy dojdę do większej liczby kolorów to będzie powrót do parkowania.
OdpowiedzUsuńLidziu parkuję.Tylko robię to kolorami w obrębie 3 dziesiątek w górę i 1-2 dziesiątki w bok
UsuńCzyli tak zwana leniwa parkowka, u mnie się nie sprawdziła, szukam dalej czegoś pośredniego między parkowaniem a haftowaniem kolorami.
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń