Krzyżyk za krzyżykiem i udało mi się w marcu wykonać kolejne 15 tys. Było kilka dni przerwy, zawirowania spowodowane powrotem do wyszywania na ramie, o czym pisałam w poprzednim poście. Kilka dni przerwy bo wystąpiło "zmęczenie materiału " ( w tym czasie połknęłam 3 tomy opowieści o współczesnej szeptusze ). Polecam w ramach oderwania, resetu od wszystkiego.
Troszkę inaczej stawia się xxx na ramie, musiałam "przestawić się ".
Nowy sprzęt , po aklimatyzacji, ustawieniu poziomów do moich potrzeb sprawdza się. Nie żałuję wydanych finansów pomimo, że koszt spory. Mogę poruszać ramą w zależności od moich potrzeb, wszelkiego rodzaju ruchy stojakiem również swobodne poprzez kółeczka w stopce. Warto było nabierać sobie potrzebną kwotę.
Zdjęć w trakcie powstawania tego etapu nie za wiele. Po prostu zapomniałam 😁
Na początek statystyka.
Zabrakło kilki xxx do pełnych 50tys. ale postawienie ich po północy liczone było by judo kwietnia i nieuczciwe pokazywanie Wam nieprawdy.
Dziś o północy tablica statystyczna w Sadze wyglądała tak
Kilka zdjęć w trakcie wyszywania
A tak wygląda dziś rano po rozwinięciu z ramy
Już widać jakieś konkrety a nie tylko kolorowe plamy ziejące ogniem. Wyłoniło się drzewo.
Większa ilość xxx w jeden dzień to efekt wykorzystywania każdej wolnej chwili, z tzw doskoku. U mnie sprawdza się, dając sumę na koniec dnia. Taka samodyscyplina jest potrzebna w tym kolosie jeśli chcę go skończyć w określonym czasie, nie jest dla mnie obciążeniem.
Teraz priorytetem zaczynabyć praca na świeżym powietrzu. Zobaczymy za miesiąc jakie będą u mnie postępy w xxx😁.
Pozdrawiam wszystkie zaglądające tu osoby. Szczególnie dziękuję za pozostawiony komentarz. Kilka osób wiernie mi kibicuje , mobilizując w ten sposób do dalszej, systematycznej pracy. Dla Was buziole 😊
Bardzo ładnie haftu przybywa :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺
Usuńwow idziesz jak burza ;) niesamowite
OdpowiedzUsuńNie mam takiego odczucia 😉
UsuńWidać znaczące postępy. Miłej pracy w ogrodzie .
OdpowiedzUsuńDziękuję. W taką pogodę jak przez ostatnie dni aż nie chce się w domku siedzieć
UsuńWow. Samodyscyplina, rutyna-u mnie godzinka z haftem kazdego wieczoru sprawdza sie. Haftu przybywa, a ty nie czujesz przesytu i utraty weny. Pozdr.
OdpowiedzUsuńSamodyscyplina tak, rutyna nie 😉
UsuńJestem pod wrażeniem szybkości Twojego Mirko haftowania. Kawał obrazu już wyhaftowałaś. Wygląda pięknie i ciekawie.
OdpowiedzUsuńAniu jest dużo prostszy noż Twój stąd postępy większe. Rzeczywiście niby tylko 13 % ale już widać konkrety w tych plamach.
UsuńTwój haft Mirko będzie niezwykły. Wygląda zupełnie jakby był malowany, a nie haftowany. Jak już będzie wisiał na ścianie nikt nie zgadnie, że to haft.
Usuń15 tys wow
OdpowiedzUsuńu mnie taka ilość to tylko pomarzyć
Zycze dalej takiego tempa
Dziękuję ale teraz tempo spowolni ☺
UsuńPiękne tempo :)Jeden bok obrazu już masz, zostały tylko trzy :):) Na pewno zdążysz w terminie.
OdpowiedzUsuńMam świadomość, że nie każdego miesiąca uda mi się podtaeić tyle xxx. Końcowy termin może być przesunięty, dzieci poczekają 😁. Najważniejsze abym ja odczuwała przyjemność w pracy nad nim. Inaczej ciężko będzie go skończyć. Jrszcze mnie bawi 😁
UsuńTempo oczywiście zawrotne, podziwiam kolorki, fajnie się takimi haftuje. Jeśli jesteś zadowolona z krosna, to na pewno warto było za nie tyle zapłacić, przecież będziesz z niego korzystać codziennie przez wiele, wiele lat. Te wsporniki na zdjęciu mają 20 cm czy 15? Moje mają 20 cm i zastanawiam się, czy nie lepsze byłyby 15 cm.
OdpowiedzUsuńObecnie na krośnie 15cm. Pierwotnie założyłam 20 i miałam za wysokie pole do wyszywania. Moje krótkie rączki ledwo ogarniały. Zostaję przy tych mniejszych 😁
UsuńKochana, ale to będzie śliczne dzieło, już teraz wygląda fantastycznie. I jaka Ty jesteś systematyczna - podziwiam szczerze, nie umiem tak.
OdpowiedzUsuńA zdradzisz tytuł tej szeptuchy - lubię takie sagi :)
Sama jestem zaskoczona tą moją systematycznością . W innych dziedzinach już tak nie jest :):):)
UsuńGratuluję postępów :) Zdrowych i radosnych Świąt!
OdpowiedzUsuń